Niespodzianki nie było. Pierwszy mecz polskich siatkarzy na igrzyskach olimpijskich zakończył się ich pewnym zwycięstwem. Biało-czerwoni byli wyraźnie lepsi od Egipcjan i bez większych problemów wygrali 3:0. Widać było, kto jest faworytem do medalu, a kto outsiderem grupy. Dobre otwarcie turnieju powinno napędzić podopiecznych Nikoli Grbicia, którzy w środę zagrają z Brazylią.
Trzysetowe zwycięstwo z Egiptem
Polacy to brązowi medaliści tegorocznej Ligi Narodów i jedni z faworytów do walki o medal olimpijski. W Paryżu chcą przełamać klątwę ćwierćfinału, ponieważ to na tym etapie odpadali w ostatnich turniejach olimpijskich. Nie będzie o to łatwo. Biało-czerwoni trafili do mocnej grupy B, gdzie rywalizację rozpoczęli od meczu z Egiptem, czyli outsiderem. Spodziewaliśmy się łatwego zwycięstwa i tak też było.
Spotkanie od początku było prowadzone pod dyktando podopiecznych Nikoli Grbicia. Polacy wyszli w najmocniejszym składzie, aby złapać rytm. Na tym etapie nie ma mowy o lekceważeniu żadnego z rywali. Pierwsza partia była najtrudniejsza i zakończyła się wynikiem 25:21. W drugiej do stanu 13:13 gra była wyrównana. Później biało-czerwoni przyspieszyli i zbudowali sobie solidną zaliczkę. Partię zamknęli 25:19. Trzeci set był już prawdziwą dominacją. Polacy napędzali się z każdą kolejną akcją, a z Egipcjan uszło powietrze. Skończyło się efektownym 25:13. To dobre otwarcie igrzysk w Paryżu w wykonaniu naszych siatkarzy. Najwięcej punktów zdobyli Wilfredo Leon (13) i Mateusz Bieniek (12).
Polska – Egipt 3:0 (25:21, 25:19, 25:13)
W środę trudny bój z Brazylią
Teraz przed Polakami kilka dni przerwy. Do rywalizacji wrócą w środę 31 lipca. Wówczas czeka ich starcie z Brazylijczykami, które może zadecydować o tym, która z tych drużyn awansuje do fazy pucharowej. Canarinhos w pierwszej kolejce przegrali 1:3 z Włochami i nie mogą już sobie pozwolić na wpadkę. Ostatni raz obie drużyny grały ze sobą pod koniec czerwca w ćwierćfinale Ligi Narodów i wówczas Polacy wygrali 3:1. Liczymy na to, że w Paryżu będzie podobnie.