Stało się! Jeremy Sochan w pierwszym swoim meczu ligi NBA zagrał w pierwszej piątce San Antonio Spurs. W ekipie z Teksasu jeszcze nie było tak młodego debiutanta. Reprezentant Polski zaliczył przyzwoity debiut.
Na tę chwilę czekali nie tylko bliscy koszykarze, ale też fani reprezentacji Polski i basketu. Po ponad dwóch latach znów w NBA pojawił się gracz reprezentujący biało-czerwonych. Ale takiego wejścia do najlepszej, koszykarskiej ligi świata nie miał jeszcze żaden zawodnik Polski.
Sochan zapisał się w historii Spurs
Zgodnie z przewidywaniami Jeremy Sochan znalazł się w pierwszej piątce Spurs. Co ciekawe, 19-latek został najmłodszym koszykarzem w historii tej organizacji, który dostąpił tego zaszczytu.
Jaki to był występ? Zależy jak spojrzeć. Jeśli chodzi o całą drużynę, to… zgodnie z przewidywaniami. San Antonio przegrali z Charlotte Hornets 102:129, będąc gorszymi w każdej kwarcie, a w miarę wyrównana była jedynie trzecia część meczu.
Efektowny wsad i nieskuteczność
Sochan może mieć więcej powodów do zadowolenia. Po pierwsze, na parkiecie spędził 27 minut, czyli więcej niż w spotkaniach przedsezonowych. Reprezentant Polski rzucił 4 punkty i dołożył 7 zbiórek. Jedyne do czego można się przyczepić, to skuteczność, lecz nie ma w tym nic dziwnego. Sochan trafił jedynie 2 z 8 rzutów, nie trafiając jednego rzutu osobistego, ale zaliczając jedną efektowną akcję.
Kolejny mecz San Antonio i Sochana już w nocy z piątku na sobotę, a przeciwnikiem Spurs będzie Indiana Pacers.