Reprezentanci Polski w koszykówce zagrali dobre spotkanie i wygrali na wyjeździe 87:79 z Chorwatami. Dzięki temu awansowali na pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej do EuroBasketu 2025 i są niemal pewni jego utrzymania. Kluczowa dla losów spotkania była druga połowa, w której biało-czerwoni odrobili straty i wygrali. Odrobili także straty z pierwszego meczu w Warszawie, który przegrali trzema punktami. Najwięcej punktów dla Polaków rzucili Jarosław Zyskowski i Jakub Garbacz.
Do przerwy niewielka przewaga Chorwatów
Spotkanie od początku stało na wysokim poziomie. Naprzeciw siebie stanęły dwie mocne europejskie drużyny i widać było, że są dobrze przygotowane. Oglądaliśmy składne akcje ofensywne, dobrą grę w obronie i sporo punktów. Ostatecznie po pierwszych dziesięciu minutach na prowadzeniu byli Polacy. Na tablicy wyników było 21:18. Druga kwarta to z kolei wyraźnie lepsza gra gospodarzy. Biało-czerwoni zatracili skuteczność w ataku. Gospodarze postawili na mocniejszą obronę, co zaprocentowało. Kwarta skończyła się wynikiem 19:13 i Chorwaci na przerwę schodzili przyprowadzeniu 37:34.
Świetna druga połowa Polaków
O zwycięstwie Polaków w tym meczu przesądziła druga połowa. Początek trzeciej kwarty to jeszcze niewielka przewaga Chorwatów. W pewnym momencie wyszli już nawet na sześć punktów przewagi, gdy na tablicy wyników było 49:43. Końcówka jednak należała do Polaków. Wygrali tę część pięcioma punktami i przed ostatnią kwartą prowadzili 58:56. Świetny początek ostatniej kwarty w wykonaniu Polaków sprawił, że Chorwaci byli bez szans. Podopieczni Igora Milicicia punktowali regularnie i w pewnym momencie było już 85:70 dla Polaków. Ostatecznie w końcówce gospodarze zmniejszyli nieco straty, ale i tak Polacy wygrali 87:79. Dzięki temu awansowali na pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej, choć i tak jako współgospodarz mają zapewniony udział w turnieju. Najwięcej punktów dla Polaków w meczu z Chorwacją zdobyli: Jarosław Zyskowski (21), Jakub Garbacz (21), Aleksander Balcerowski (16) i Andrzej Pluta (14).
Chorwacja – Polska 79:87 (18:21, 19:13, 19:24, 23:29)