Kamil Semeniuk i Wilfredo Leon ponownie zdobyli tytuł klubowych mistrzów świata w siatkówce. Ich Sir Susa Vim Perugia w wielkim finale pokonała 3:0 Minas Tenis Clube z Brazylii. Bohaterem tego meczu był Kamil Semeniuk, który zdobył 14 punktów i był najlepszym zawodnikiem na boisku. Trzecie miejsce w Klubowych Mistrzostwach Świata zajęło japońskie Suntory Sunbirds.
Kamil Semeniuk show w wielkim finale
W ostatnich tygodniach Kamil Semeniuk jest motorem napędowym Sir Susa Vim Perugia. Należy do najlepszych graczy swojej drużyny i udowadniał to również podczas Klubowych Mistrzostw Świata rozgrywanych w Indiach. Zdecydowanie mniejszy wkład w grę Perugii ma Wilfredo Leon, który od pewnego czasu zmaga się z urazem i nie jest w pełni formy. W dalekich Indiach Perugia bez problemu wygrała fazę grupową, a następnie w półfinale okazała się lepsza od tureckiego Halkbanku Ankara. Dzięki temu obrońcy tytułu awansowali do finału.
Tam czekało na nich brazylijskie Minas Tenis Clube. Obie drużyny mierzyły się już w grupie i wówczas wygrała Sir Susa Vim Perugia. Tym razem również mecz toczył się pod dyktando ekipy z Włoch, a pierwszoplanową rolę grał Kamil Semeniuk. Polak zdobył 14 punktów i był najlepiej punktującym zawodnikiem finału. Sir Susa Vim Perugia pewnie wygrała 3:0 (25:13, 25:21, 25:19) i obroniła tytuł najlepszej drużyny świata. Trzecie miejsce w zmaganiach zajęła drużyna Suntory Sunbirds z Japonii, która w małym finale wygrała 3:2 z Halkbankiem Ankara.
Klubowe Mistrzostwa Świata bez polskich drużyn
Trzy ostatnie edycje Ligi Mistrzów wygrała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W ostatnim finale pokonała Jastrzębski Węgiel. Mimo tego polskich drużyn ponownie zabrakło na Klubowych Mistrzostwach Świata. To świadoma decyzja władz ZAKSY i Jastrzębskiego. Spowodowana jest tym, że zespoły te musiałyby odbyć daleką podróż do Indii w momencie, gdy sezon w Polsce w pełni, a natężenie spotkań jest bardzo duże. Każda taka eskapada zwiększa ryzyko kontuzji, dlatego zdecydowano się dmuchać na zimne. Decyzja nie może dziwić w sytuacji, gdy kalendarz imprez siatkarskich w wydaniu reprezentacyjnym i klubowym jest bardzo napięty.