Cezary Strumnik został wicemistrzem świata w motorowodnej klasie OSY400. Dla Polaka to już piętnasty medal mistrzowski w karierze. Gdyby nie warunki atmosferyczne być może zgarnąłby nawet i złoty krążek.
Aura dyktowała warunki
Rywalizacja w Oulton Broad w Wielkiej Brytanii nie należała do najprzyjemniejszych. Wszystkiemu winna była pogoda. Przez nią zdołano rozegrać ledwie jeden z czterech zaplanowanych biegów. W sobotę zawodnicy zdołali zapoznać się z akwenem podczas treningów.
Pogoda już wtedy dawała o sobie znać. Udało się rozegrać, poza treningiem, jedynie kwalifikacje. Kwalifikacje wygrał Estończyk Rene Suuk. Tuż za nim byli Polacy. Drugi czas uzyskał Jakub Rochowiak, ubiegłoroczny mistrz świata. Trzeci był Strumnik.
W niedzielę udało się rozegrać ledwie jeden bieg. W dodatku i tak to było ryzykowne. W końcu pogoda nadal nie pozwalała na spokojne rozegranie zawodów. Sędziowie zaryzykowali, jednak na szczęście wszystko pod względem zdrowotnym zakończyło się pomyślnie.
Pozostał niedosyt
Ostatecznie wyścig wygrał zwycięzca ten sam zawodnik, który wygrał kwalifikacje, czyli Estończyk Rene Suuk. Cezary Strumnik wylądował na drugim stopniu podium. Trzecie miejsce zajął reprezentant gospodarzy James Bowman. Szósty zawody zakończył Bartosz Rochowiak, ósmy był Michał Poźniak, a dziewiąty Jakub Rochowiak
– Z jednej strony cieszę się z kolejnego medalu. Z drugiej czuję spory niedosyt. Myślę, że przeniesienie tych mistrzostw na inny termin, przy tak niesprzyjającej pogodzie, byłoby o wiele lepszym rozwiązaniem – powiedział wicemistrz świata po zawodach.