STS KOD PROMOCYJNY

Top 10 najlepszych polskich bramkarzy w historii piłki nożnej

Autor: Krzysztof Brommer
Strona głównaPiłka nożnaReprezentacja PolskiTop 10 najlepszych polskich bramkarzy w historii piłki nożnej

Kibice wspominają wielu polskich piłkarzy. Najwięcej mówi się oczywiście o tych, którzy strzelają gole, ale na swoją renomę zapracowali sobie również bramkarze. Nie zawsze znajdują się oni na pierwszych stronach gazet, ale w Polsce i w Europie ludzie potrafili docenić ich charakter i solidność. Nie bez powodu przecież 3 z 5 polskich zwycięzców Ligi Mistrzów to golkiperzy. Poniżej przedstawiamy TOP 10 najlepszych bramkarzy – Polaków w historii futbolu!

10. Adam MATYSEK

  • Zagłębie Wałbrzych, Śląsk Wrocław, Fortuna Koeln, FC Guetersloh, Bayer Leverkusen, Zagłębie Lubin, RKS Radomsko (1985-2003)
  • Reprezentacja Polski, 34 mecze (1991-2002)

Lata 90. w wykonaniu polskiej reprezentacji nie należały do wybitnych. Kadra nie grała wówczas na wielkich turniejach, a pokomunistyczne zmiany charakteryzowała wielka szarość. W tym właśnie czasie Adamowi Matyskowi przyszło prowadzić swoją karierę, z której może być zadowolony. 

Rozegrał dość sporą liczbę spotkań w reprezentacji, choć w pewnym momencie w tym aspekcie złapał go przestój. Zaistniał też w Niemczech. Na szczeblu 1. i 2. Bundesligi wystąpił prawie 200 razy, zachowując blisko 70 czystych kont. W samej reprezentacji Matysek wpuścił tylko 25 goli, a występów z orłem na piersi miałby więcej, gdyby nie feralna kontuzja barku, która uniemożliwiła mu powrót do optymalnej dyspozycji.

9. Edward SZYMKOWIAK

  • Ruch Chorzów, GWKS Bielsko, Legia Warszawa, Polonia Bytom (1950-1969)
  • Reprezentacja Polski, 53 mecze (1952-1965)

Edward Szymkowiak nie żyje już od ponad 30 lat i jest postacią rzadko pamiętaną przez młodszych kibiców. W trakcie swojej kariery był jednak bramkarzem, od którego późniejsze pokolenia wiele się mogły wiele nauczyć. Słynął ze swojej brawury i odwagi, rzucania się pod nogi napastników, przez co wielokrotnie zdarzało mu się łapać kontuzje. Najwięcej czasu spędził w potężnej w tamtym czasie Polonii Bytom, gdzie podczas jednego ze spotkań z Górnikiem Zabrze… obronił w ciągu 90 minut aż trzy rzuty karne! 

Był mistrzem Polski, trzykrotnym wicemistrzem, finalistą Pucharu Polski i zdobywcą Pucharu Intertoto. Polonia została dzięki temu zresztą jedynym klubem z polski, który wygrał jakiś międzynarodowy puchar. Intertoto był co prawda w dużej mierze rozgrywkami towarzyskimi, ale… lepszy rydz niż nic. Szymkowiak wraz z reprezentacją Warszawy (czyli w praktyce z Legią poszerzoną o ogólnopolskie wsparcie) zagrał na inauguracji popularnego Camp Nou w Barcelonie w 1957 roku. Miesiąc później golkiper rozegrał swój najsłynniejszy mecz w barwach reprezentacji Polski, wygrany 2:1 z ZSRR, po którym kibice znosili go z boiska na rękach.

8. Józef WANDZIK

  • Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Panathinaikos, Apollon Smyrnis, Athinaikos Ateny (1980-2001)
  • Reprezentacja Polski, 52 mecze (1985-1995)

Kolejny górnośląski bramkarz w tym zestawieniu. Co rzuca się w oczy w jego CV, to że z dobrym skutkiem grał zarówno w Ruchu Chorzów (4 lata), jak i Górniku Zabrze (6 lat), które to przecież nie pałają do siebie sympatią. Lepiej radził sobie w tej drugiej drużynie, z którą zdobył aż 4 tytuły mistrzowskie i Superpuchar Polski. Także po odejściu do Grecji wznosił puchary dla najlepszego zespołu, gdzie zasłynął przede wszystkim z długiej kariery w Panathinaikosie. W latach 1990-99 wystąpił tam prawie 250 razy!

Przez lata był także podporą reprezentacji Polski. Wandzik pobił rekord dotyczący liczby meczów z zachowanym czystym kontem. Z zerem wpuszczonych goli spotkania kończył aż 25 razy, czyli średnio raz na dwa występy. Wynik ten pobił o dwa czyste konta Łukasz Fabiański, wyrównał Wojciech Szczęsny, ale obaj mają na koncie więcej spotkań niż Wandzik. Ślązak po zakończeniu kariery zamieszkał w Grecji, gdzie swoją bramkarską wiedzę postanowił przekazywać młodym adeptom.

7. ŁUKASZ FABIAŃSKI

  • Lech Poznań, Legia Warszawa, Arsenal, Swansea, West Ham United (2004-?)
  • Reprezentacja Polski, 57 meczów (2006-2021)

Jego historia z reprezentacją zakończyła się jesienią 2021 r. Pojawiło się wówczas sporo łez, bo Fabiański cieszył się ogromną sympatią kibiców. W porównaniu ze swoim wieloletnim rywalem Wojciechem Szczęsnym, „Fabian” zawsze był tym „dobrym”. Częściej mu wybaczano, szybciej zapominano o błędach, przez co przylgnęła do niego łatka tego, który w bramce reprezentacyjnej daje więcej pewności niż „Szczena”. Wielokrotnie jednak… udowadniał, że sporo w tym prawdy.

Aż 7 lat spędził w wielkim Arsenalu, ale nigdy nie potrafił na dłużej wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Rywalizację przegrywał chociażby ze… Szczęsnym. Dopiero gdy stuknęła mu 30-stka, Anglicy zaczęli go doceniać. Najpierw w Swansea, potem w West Hamie pokazał światu, że warto na niego stawiać. Gablota z pucharami jest jednak w jego przypadku dość skromna. Ma mistrzostwo Polski z Legią (2006) i Puchar Anglii z Arsenalem (2014). Uznanie znalazł w mniejszych klubach, gdzie i w Swansea (2015, 2018), i w WHU (2019) był wybierany na gracza sezonu. Żaden Polak nie rozegrał w Premier League większej liczby spotkań niż „Fabian”, który przekroczył granicę 300 meczów.

6. Jerzy DUDEK

  • Concordia Knurów, Sokół Tychy, Feyenoord, Liverpool, Real Madryt (1991-2011)
  • Reprezentacja Polski, 60 meczów (1998-2013)

Również z Górnego Śląska, tyle że z Rybnika. Często można spotkać się z opinią, że w reprezentacji był bramkarzem niespełnionym, który mimo niemałej liczby meczów nie dawał jej tyle, ile powinien. Dużo więcej ugrał na półce klubowej, przede wszystkim w Liverpoolu, choć tam również nie zawsze wszystko szło tak, jak sobie by tego życzył. W Anglii został zapamiętany przede wszystkim z meczu finałowego Ligi Mistrzów w 2005 roku. Liverpool przegrywał do przerwy z Milanem 0:3, ale wyrównał stan spotkania i doprowadził do karnych. Tam swój show dał polski bramkarz, słynnym „Dudek Dance” rozpraszając rywali i doprowadzając drużynę do wygranej.

Niedługo później jednak stracił miejsce w składzie „The Reds”, dlatego selekcjoner Paweł Janas nie wziął go na mistrzostwa świata w Niemczech w 2006 roku. Wielu kibiców nie rozumiało takiej decyzji, dlatego podczas spotkań reprezentacji dało się słyszeć wyraźne skandowanie „Dudek, Dudek!”. W kadrze grał do 2009 roku, ale zabrakło mu jednego występu, aby trafić do grona Klubu Wybitnego Reprezentanta. Dlatego w 2013 roku zorganizowano towarzyski mecz z Lichtensteinem, w którym Dudek już po zakończeniu profesjonalnej kariery pożegnał się z reprezentacją Polski.


Golkiper. Jakie zasady obowiązują bramkarza w piłce nożnej?


5. Hubert KOSTKA

  • Unia Racibórz, Górnik Zabrze (1958-1973)
  • Reprezentacja Polski, 32 mecze (1962-1972)

Następny bramkarz ze Śląska, który pamięta złote czasy Górnika Zabrze. Zanim jednak trafił na dzisiejszą ulicę Roosevelta, trenował… koszykówkę. W wieku 18 lat zgłosił się na testy do pobliskiej Unii Racibórz, która na gwałt szukała golkipera. Kostka takiego doświadczenia kompletnie nie miał, ale wypadł wyśmienicie i został w zespole występującym wówczas na ekstraklasowym zapleczu. Młody bramkarz trenował najczęściej sam, ale nie przeszkodziło mu to w byciu kluczową postacią zespołu. Szybko udało mu się przyciągnąć uwagę działaczy Górnika.

Transfer do Zabrza był dla niego korzystny także z powodu studiów. Mieszkając i trenując w okolicach Raciborza regularne dojazdy do Gliwic, oddalonych o około 60 kilometrów, były uciążliwe i czasochłonne. W końcu został jednak magistrem inżynierem górnictwa i skupił się tylko na piłce, co szło mu wybitnie. Z Górnikiem aż 8 razy sięgał po mistrzostwo Polski, dorzucił do tego 6 Pucharów Polski i najważniejsze — grał w finale Pucharu Zdobywców Pucharów z Manchesterem City w 1970 roku. Był to jedyny raz, kiedy polski zespół dotarł do finału europejskich rozgrywek (nie licząc towarzyskiego Intertoto). W reprezentacji zagrał 32 razy, kilka razy w roli kapitana, a na szyję udało mu się założyć olimpijskie złoto.

4. Wojciech SZCZĘSNY

  • Arsenal, Brentford (wyp.), Roma (wyp.), Juventus (2009-?)
  • Reprezentacja Polski, 62 mecze (2009-?)

W porównaniu z Fabiańskim Szczęsny to prawdziwy “bad boy”. Nie bez powodu jednak to właśnie on odnalazł swoje miejsce w najmocniejszych klubach Starego Kontynentu. W Arsenalu bywało różnie, ale ponad 130 spotkań w jego barwach rozegrał. Następnie miało miejsce bardzo udane wypożyczenie do Romy, gdzie na ławce posadził samego Alissona Beckera, dziś gwiazdę Liverpoolu. W końcu nadszedł 2017 roku.

Juventus, włoski dominator, poszukiwał następcy dla prawdziwej legendy — Gianluigiego Buffona. Padło właśnie na Szczęsnego, który od tamtego momentu jest numerem jeden w bramce “Starej Damy”. Czasem zdarzały się marudzenia na Polaka, który… chyba za często powody do takiego marudzenia daje. Także w reprezentacji zarzuca mu się, że zbyt rzadko daje coś „ekstra” – za rzadko broni coś ponad to, co faktycznie wybronić musi. Gablota jednak mówi sama za siebie: 3 trofea z Arsenalem, 7 z Juventusem, indywidualne wyróżnienia w skali Premier League i Serie A. W tym roku prawie na pewno zostanie bramkarzem z największą liczbą występów w reprezentacji Polski.

3. Artur BORUC

  • Pogoń Siedlce, Legia Warszawa, Dolcan Ząbki (wyp.), Celtic, Fiorentina, Southampton, Bournemouth, Legia Warszawa (1996-?)
  • Reprezentacja Polski, 65 meczów (2004-2017)

Żaden golkiper nie rozegrał w reprezentacji tylu spotkań, co Boruc. Wiele osób nie jednak przepada za bramkarzem, który od zawsze słynął z mocnej identyfikacji z Legią Warszawa. Słynął też ze swojego charakteru i niezwykle mocnej, zwycięskiej mentalności. Na niego nie było mocnych. Lubi sprowokować, lubi „podpalić” rywala, nie boi się rywalizacji. Ale także dlatego osiągnął sukces i był liderem każdej linii obronnej, w której występował. Teraz ciągle pokazuje to w Legii, gdzie broni, choć wkrótce skończy 42 lata.

W kadrze nie zawsze miał łatwo. Musiał walczyć o uznanie selekcjonerów, a w pewnej chwili nawet został w reprezentacji… zawieszony, gdy w 2011 roku po jednym z meczów postanowił „wyskoczyć na miasto”. Mimo tego, na mundialu w 2006 i Euro w 2008 roku, choć cała kadra grała beznadziejnie, on trzymał fason. Szczególnie ten drugi czempionat zapisał się w historii kibiców. Boruc wielokrotnie ratował tam rozklekotany zespół, a jego dobra dyspozycja trafiła nawet do… komentarza komputerowej gry FIFA. Użyczający tam głosu Dariusz Szpakowski podczas interwencji wirtualnych golkiperów nieraz przywoływał formę Boruca z mistrzostw Europy w 2008 roku.

2. Jan TOMASZEWSKI

  • Gwardia Wrocław, Śląsk Wrocław, Legia Warszawa, ŁKS Łódź, Beerschot VAC, Hercules Alicante, ŁKS Łódź (1963-1982)
  • Reprezentacja Polski, 63 mecze (1971-1981)

Dzisiaj wiele osób irytuje się wypowiedziami Tomaszewskiego, który często w kontrowersyjny i niekoniecznie trafny sposób komentuje otaczającą piłkarską rzeczywistość. Nie należy jednak zapominać, że w przeszłości był to naprawdę dobry bramkarz. Nie bez powodu, tylko Boruc ma w tej chwili więcej występów w roli golkipera w reprezentacji Polski. To właśnie na tej płaszczyźnie Tomaszewski wyróżniał się najbardziej. W 1973 roku był kluczową postacią, dzięki której „biało-czerwoni” wywalczyli remis na Wembley i po 36 latach awansowali na mistrzostwa świata. Przede wszystkim dzięki temu występowi golkiper z Wrocławia tak pozytywnymi zgłoskami zapisał się w pamięci kibiców.

Na tym mundialu zresztą Tomaszewski nie zwalniał tempa. Został pierwszym bramkarzem w historii, który na jednych mistrzostwach obronił dwa rzuty karne. Legendarny Brazylijczyk Pele nazwał go nawet najlepszym golkiperem świata. Na tamtym turnieju razem z drużyną zajął trzecie miejsce, a dwa lata później na Igrzyskach Olimpijskich zdobył srebrny medal. W polskiej lidze zasłynął głównie z występów dla ŁKS-u. Nad Wisłą nigdy niczego nie wygrał i dopiero wraz z belgijskim Beerschot zdobył krajowy Puchar.

1. Józef MŁYNARCZYK

  • Dozamet Nowa Sól, BKS Stal Bielsko-Biała, Odra Opole, Widzew Łódź, SC Bastia, Porto (1970-1989)
  • Reprezentacja Polski, 42 mecze (1979-1986)

Na postać Tomaszewskiego spogląda się przede wszystkim przez pryzmat wspomnianego Wembley. Jednak tak po prawdzie to pół kroku przed nim znajduje się inny dolnośląski bramkarz — Józef Młynarczyk. Również udało mu się zdobyć medal mistrzostw świata, również brązowy, tyle że z 1982 roku. Osiągnął też coś, co pozostaje czarną dziurą w CV Tomaszewskiego – sięgnął po dwa tytuły mistrza Polski z Widzewem, jakby w opozycji do starszego kolegi w ŁKS-ie.
Młynarczyk więcej osiągnął także w międzynarodowym futbolu klubowym. Dość nietypowo, bo dopiero pod koniec swojej kariery wyjechał do Francji, a potem do Portugalii. Właśnie z tamtejszym Porto święcił swoje największe sukcesy. Dwa tytuły mistrza kraju to nic, bo w 1987 roku Młynarczyk razem ze „Smokami” został najlepszym zespołem w Europie, sięgając po Puchar Mistrzów! Był dopiero drugim po Zbigniewie Bońku Polaku, który tego dokonał. Golkiper był bardzo istotnym punktem tamtej drużyny, dając jej jakże cenne doświadczenie. W tych rozgrywkach zebrał je zresztą także z Widzewem, z którym zaszedł bardzo daleko. W Porto Polak zakończył swoją karierę, ale nie opuścił futbolu. Po dziś dzień zajmuje się szkoleniem bramkarzy, obecnie w młodzieżowych reprezentacjach Polski.

Krzysztof Brommer
Krzysztof Brommer
Sportem zaraziłem się od taty i dziadka, którzy byli zapalonymi kibicami. Ja poszedłem dalej i studia, praktyki oraz pracę związałem z relacjonowaniem wydarzeń. Dziennikarski świat pokazał sport od innej strony, a doświadczenie zebrane w sportowych redakcjach m.in. Faktu, Przeglądu Sportowego, czy Sportu przydaje się w każdej sytuacji. Jestem gotowy, by informować Was o najważniejszych i najciekawszych wydarzeniach z udziałem polskich sportowców i drużyn.

Najnowsze

Powiązane

Polecamy

Terminarz PGE Ekstraligi 2024. Kiedy rusza najlepsza żużlowa liga na świecie?

Przed nami kolejne wielkie żużlowe emocje. Poznaliśmy już terminarz PGE Ekstraligi na sezon 2024. Pierwsze starcie nadchodzącego sezonu już 12 kwietnia. Wówczas odbędą się...

Kalendarz turniejów WTA 2024. Kiedy zagra Iga Świątek?

Jak wygląda kalendarz turniejów WTA w 2024? Jakie turnieje tenisowe odbędą się na całym świecie? W których wystąpi Iga Świątek? Sprawdźmy to! Co zrobić, by...