Niestety koszykarze Anwilu Włocławek nie obronią trofeum Pucharu Europy FIBA. Właśnie pożegnali się z tymi rozgrywkami, mimo domowego zwycięstwa 84:71 z BC CSU Sibiu z Rumunii. Już wcześniej polski zespół mocno skomplikował sobie sprawę ewentualnego awansu. Przed środowym meczem popularne „Rottweilery” wiedziały, że grają już tylko o honor. Wszystko przez to, jak ułożyły się wtorkowe mecze.
Anwil nie podbije Europy drugi raz z rzędu
Przed rokiem podopieczni Przemysława Frasunkiewicza byli prawdziwym objawieniem i sensacyjnie wygrali FIBA Europe Cup. W tym roku jednak powtórki nie będzie. Gracze z Włocławka pożegnali się z rozgrywkami już na etapie pierwszej fazy grupowej. Mecz we Włocławku rozpoczął się zgodnie z planem. Od początku zespołem wyraźnie lepszy był Anwil, który pierwszą kwartę wygrał 22:14. W kolejnej części gry tylko powiększył przewagę i na przerwę schodził przy prowadzeniu 43:29.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Gospodarze w trzeciej kwarcie przypieczętowali zwycięstwo w tym meczu, wygrywają 24:16. Ostatnia kwarta to już spokojniejsza gra Anwilu, co wykorzystali przyjezdni z Rumunii, wygrywają 26:17. Całe spotkanie zakończyło się jednak wynikiem 84:71. Najwięcej punktów dla Anwilu rzucili: Jakub Garbacz (15), Victor Sanders (12) i Janar Joesaar (12). To drugie zwycięstwo Anwilu z Sibiu w rozgrywkach.
Anwil Włocławek – BC CSU Sibiu 84:71 (22:14, 21:15, 24:16, 17:26)
Smutne pożegnanie z rozgrywkami
Niestety środowa wygrana miała słodko-gorzki smak. Koszykarze Anwilu już wcześniej wiedzieli, że nie mają szans na awans do kolejnej fazy rozgrywek. To efekt punktów pogubionych w starciach z Caledonia Gladiators i Bilbao Basket. Tym samym obrońcy tytułu odpadli już na pierwszej fazie grupowej, co jest sporym zaskoczeniem. Teraz gracze Anwilu Włocławek mogą skupić się na polskiej lidze, gdzie od początku spisują się doskonale i są liderami tabeli. Do kolejnej rundy FIBA Europe Cup awansowali za to koszykarze Legii Warszawa, którzy w tegorocznych rozgrywkach spisują się wyśmienicie.