Na II rundzie zakończyła się przygoda Magdaleny Fręch z turniejem Internazionali BNL d’Italia w Rzymie. Choć Polka dzielnie walczyła, to jednak w kluczowych momentach okazała się słabsza od trzeciej rakiety świata Amerykanki Coco Gauff. Spotkanie zakończyło się w dwóch setach 3:6. 3:6. Magdalena Fręch żegna się z turniejem w Rzymie po tym, jak w I rundzie przełamała niemoc w cyklu WTA i pokonała Amerykankę Ashlyn Krueger.
Nie udało się. Gauff wygrała z Magdaleną Fręch
Ponad dwa miesiące czekała Magdalena Fręch (55. WTA) na kolejne zwycięstwo w cyklu WTA. To przyszło dopiero w I rundzie w turnieju w Rzymie, gdzie Polka w dwóch setach pokonała Amerykankę Ashlyn Krueger (66. WTA). W ten sposób przełamała serię sześciu porażek z rzędu. Wiedzieliśmy jednak, że o podtrzymanie passy zwycięstw będzie bardzo trudno. W II rundzie zmagań Internazionali BNL d’Italia rangi WTA 1000 Polka trafiła na trzecią rakietę świata – Amerykankę Coco Gauff (3. WTA).
Nieoczekiwanie spotkanie rozpoczęło się od przełamania na korzyść Magdaleny Fręch. Niestety później przyspieszyła Gauff i to ona szybko wyszła na prowadzenie 5:1. Choć Polka dzielnie walczyła, to stać ją było na odrobienie tylko części strat i przegrała premierową partię 3:6. Drugi set miał bardzo podobny przebieg. Tym razem od początku do końca prowadzony był pod dyktando faworyzowanej Amerykanki. Szybko wypracowała przełamania, a później kontrolowała grę. Ponownie wygrała 6:3. Choć momentami Magdalena Fręch postraszyła Coco Gauff, to jednak w końcowym rozrachunku to Amerykanka okazała się wyraźnie lepsza.
Coco Gauff (USA, 3) – Magdalena Fręch (Polska) 6:3, 6:3
Polka cieszy się z przełamania
Na początku tego sezonu Magdalena Fręch spisywała się znakomicie. Doszła najdalej z Polek w turnieju Australian Open, gdzie przegrała dopiero z Coco Gauff. Później jednak wpadła w dołek i przegrała sześć meczów z rzędu w cyklu WTA. Przełamanie przyszło dopiero w Rzymie, jednak w II rundzie na drodze Polki ponownie stanęła jej rywalka z Melbourne i znów okazała się lepsza. Już niedługo rusza Roland Garros i liczymy na to, że tam Magdalena Fręch ponownie powalczy o kilka zwycięstw.