Reprezentacja Polski do lat 21 zremisowała w Zabrzu z reprezentacją Węgier 1:1. Na dwie kolejki przed końcem eliminacji MME sytuacja biało-czerwonych w tabeli jest trudna, a szanse na awans są małe.
Jeśli reprezentacja prowadzona przez Macieja Stolarczyka chciała zwiększyć swoje szanse na awans na MME, musiała wygrać w Zabrzu z rówieśnikami z Węgier. Zadanie okazało się w praktyce dużo trudniejsze niż w teorii.
Ataki Polaków i odpowiedź Węgrów
Polska młodzieżówka zaatakowała jako pierwsza. Adrian Benedyczka trafił w słupek, a Jakub Kiwior i Nicola Zalewski próbowali pokonać węgierskiego bramkarza. Węgrzy odpowiedzieli po 30 minutach gry. Kilka groźnych ataków wystarczyło, by zdobyć bramkę. Jej autorem był napastnik belgijskiego KRC Genk, Andras Nemeth.
Starania dały remis
Biało-czerwoni byli więc pod ścianą i musieli atakować. Jeszcze przed przerwą szansę na wyrównanie zmarnował Michał Skóraś. Po przerwie Węgrzy dobrze się bronili, ale biało-czerwoni starali się zdobyć bramkę. Udało się to w ostatniej chwili, a konkretnie w doliczonym czasie gry. Rywal uderzył Bartosza Białka łokciem i sędzia wskazał na rzut karny. Jego pewnym wykonawcą był Skóraś.
O awans będzie trudno
Remis nie jest jednak dobrym wynikiem dla Polski na dwie kolejki przed końcem eliminacji. Biało-czerwoni zagrają jeszcze z San Marino i liderującymi Niemcami. Nawet dwa zwycięstwa mogą nie dać awansu, bo główny rywal Polski, czyli Izrael, ma łatwiejszych przeciwników i jeden punkt przewagi nasz naszą młodzieżówką…
Polska U21 – Węgry U21 1:1 (0:1)
Bramki: Skóraś (90 karny) – Nemeth (35)
POLSKA U21: Miszta – Skóraś, Piątkowski, Kiwior, Karbownik – Zalewski (46. Fornalczyk), Żurawski (46. Marchwiński), Poręba, Kozłowski (80. Kubica), Kamiński – Benedyczak (66. Białek).