Polska siatkówka plażowa ma świetlaną przyszłość. Można dojść do takich wniosków po tym weekendzie, w którym polskie pary przywiozły dwa medale z turniejów rangi Beach Pro Tour Futures. Katarzyna Kociołek i Marta Łodej zajęły drugie miejsce na turnieju w Lecce (Włochy), z kolei Piotr Janiak i Jędrzej Brożyniak wrócili z brązowymi krążkami ze Spiez (Szwajcaria).
Świetny turniej pary Kociołek/Łodej
Przez cały weekend Polki wydawały się być nie do zatrzymania w Lecce. Wszystko zaczęło się od kompletu zwycięstw w fazie grupowej. Następnie w ćwierćfinale rywalkami były reprezentantki gospodarzy, para Martinelli/Bianchi. Mecz był wyrównany i zaczął się nie najlepiej, ale ostatecznie w trzech setach to Polki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę (19:21, 21:12, 15:10). Przez półfinał przeszły jak burza, pokonując w dwóch partiach argentyński duet Najul/Peralta (21:14, 21:12).
W finale na Polki czekały inne gospodynie, para Bianchin/Scampoli. Mecz rozpoczął się wyśmienicie, jednak w późniejszej fazie to Włoszki okazały się być minimalnie lepsze (21:19, 19:21, 10:15). Z pewnością jednak srebrny medal można uznać za wielki sukces Katarzyny Kociołek i Marty Łodej.
W głównym turnieju brały też udział Agata Ceynowa i Nicole Jochym. Nasze reprezentantki również zaliczyły udany występ, bo odpadły dopiero w fazie ćwierćfinałowej. Przegrały z kanadyjską parą Dunn/Furlan 0:2 (17:21, 22:24).
Panowie wracają ze Szwajcarii z brązem
Bardzo dobry weekend mają też za sobą Piotr Janiak i Jędrzej Brożyniak. W turnieju w Spiez (Szwajcaria) Polacy stanęli na podium, chociaż droga do tego sukcesu była nieco bardziej wyboista niż ta duetu Kociołek/Fodej. W grupie zaliczyli po jednej wygranej i przegranej, co oznaczało, że o awans do ćwierćfinału musieli walczyć w barażu z Norwegami Ringoenem i Sunde. Wszystko potoczyło się po myśli biało-czerwonych, bo wygrali w dwóch partiach (21:14, 21:17) i zameldowali się w czołowej ósemce.
Widocznie wygrana w dodatkowym meczu natchnęła Janiaka i Brożyniaka do gry na swoim najwyższym poziomie, bo tego samego dnia również nie stracili seta w 1/4 finału z Niemcami Husterem i Pfretzschnerem (26:24, 21:17). Pewne zwycięstwo oznaczało, że w niedzielę 11 czerwca Polacy mieli stanąć do gry o medale.
Podobnie jak w przypadku pań, tak i tym razem ściany pomogły gospodarzom. W półfinale zdecydowanie lepsi od naszych rodaków okazali się Szwajcarzy Krattiger i Breer (przegrana w dwóch setach 10:21, 14:21). Na pocieszenie pozostał mecz o 3. miejsce. Tam Janiak i Brożyniak przypieczętowali udany występ w całym turnieju, pewnie pokonując Finów Sirena i Nurminena 2:0 (21:14, 21:15).
W zawodach wystąpili także Mateusz Florczyk i Mikołaj Miszczuk, jednak po dwóch porażkach odpadli w fazie grupowej.