Aleksandra Mirosław zwyciężyła w europejskich kwalifikacjach w Rzymie i zapewniła sobie przepustkę olimpijską do Paryża. Polka w finale rywalizacji wspinaczki na czas pokonała swoją koleżankę z reprezentacji Aleksandrę Kałucką. Wcześniej w kwalifikacjach ustanowiła nowy rekord świata. Blisko przepustki olimpijskiej był Marcin Dzieński, który w finale musiał uznać wyższość Francuza Bassy Mawema. Wśród kobiet na trzecim miejscu finiszowała Natalia Kałucka.
Wielkie emocje i sukces Aleksandry Mirosław
Podczas europejskich kwalifikacji olimpijskich we wspinaczce na czas spodziewaliśmy się wielkich emocji i tak też było. Rywalizacja od początku stała na wysokim poziomie. Już w kwalifikacjach nowy rekord świata ustanowiła niezawodna Aleksandra Mirosław, która osiągnęła czas 6,24 sekundy. Automatycznie była zdecydowaną faworytką do wygrania całego turnieju. Pewnie przeszła przez kolejne szczeble fazy pucharowej, aby w półfinale rywalizować z Natalią Kałucką. Druga z Polek odpadła od ściany i nie miała szans na nawiązanie rywalizacji z rozpędzoną Aleksandrą Mirosław, która awansowała do finału z czasem 6,411 sekundy.
W drugim półfinale wygrała Aleksandra Kałucka, która pokonała na ściance Francuzkę Capucine Viglione. Tym samym byliśmy pewni tego, że przepustkę olimpijską wywalczy Polka. W wielkim finale Aleksandra Mirosław ponownie okazała się być poza zasięgiem reszty stawki. Wygrała z czasem 6,365 sekundy i jest już pewna udziału w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Drugie miejsce w turnieju kwalifikacyjnym we Włoszech zajęła Aleksandra Kałucka, a trzecia była Natalia Kałucka, która w małym finale pokonała Capucine Viglione.
Marcin Dzieński o włos od kwalifikacji
Od początku rywalizacji we Włoszech doskonale spisywał się Marcin Dzieński. Do ciekawej sytuacji z jego udziałem doszło w półfinale. Tam osiągnął identyczny czas 5,368, jak Niemiec Leandro Carmanns. Obaj musieli rywalizować ponownie i wówczas Polak wygrał z czasem 5,279 sekundy, co jest jego nowym rekordem życiowym. W wielkim finale lepszy od Polaka okazał się jednak Bassa Mawem z Francji. Marcin Dzieński przegrał o niespełna 0,06 sekundy. Kwalifikacja olimpijska była o włos, jednak tym razem się nie udało.