Przed reprezentacją Polek w piłce nożnej jeszcze dwa mecze eliminacyjne w ramach Mistrzostw Świata. 1 września biało-czerwone zmierzą się z Albanią, a 6 września z Kosowem. Jak wygląda ich sytuacja w grupie i czy nasza kadra ma szansę na lepsze wyniki w przyszłości? Sprawdźmy to!
Koniec eliminacji do Mistrzostw Świata
Niedługo zakończą się eliminacje do Mistrzostw Świata w piłce nożnej kobiet. Przypomnijmy, że biało-czerwone trafiły do grupy F, w której rywalizowały z Norwegią, Belgią, Albanią, Kosowem oraz Armenią. Przed Polkami jeszcze dwa mecze, lecz raczej wszystko jest już jasne. Zanim jednak przejdziemy do analizy, z kronikarskiego obowiązku poinformujemy, że reprezentacja Polski 1 września zagra na wyjeździe z Albanią, a 6 września na Arenie Lublin z Kosowem.
Świetną formę zaprezentowały Norweżki, które na osiem meczów wygrały aż siedem i tylko raz podzieliły się punktami… z Polkami, co można uznać za spory sukces dla kadry prowadzonej przez Ninę Patalon. Ciężko wyobrazić sobie, by na sam koniec reprezentacja Norwegii oddała pierwsze miejsce, które premiowane jest bezpośrednim awansem na Mistrzostwa Świata. Po cichu biało-czerwone liczyły na drugą lokatę, lecz Belgia okazała się za mocna. Na osiem meczów, zwyciężyła w sześciu, raz zremisowała i raz poniosła porażkę.
Aktualnie Polki zajmują trzecią lokatę w tabeli, a ich trata do reprezentacji Belgii wynosi pięć punktów. Raczej nieprawdopodobnym scenariuszem byłyby dwie porażki wicelidera w najbliższych spotkaniach, zwłaszcza że na koniec zmierzy się on z najsłabszą w grupie Armenią, która nie zdobyła choćby punktu. Biało-czerwonym zostaje więc rywalizacja o utrzymanie trzeciego miejsca, na które chrapkę ma Albania.
Jak jest z tą piłką nożną kobiet w Polsce?
Mimo wszystko to bardzo ciężkie pytanie. W mediach społecznościowych można znaleźć wiele negatywnych opinii na temat piłki nożnej kobiet oraz zainteresowania nią. Na świecie zaczyna ona bić rekordy popularności, a w Anglii finał kobiecych mistrzostw Europy na Wembley oglądało prawie 90 tysięcy kibiców.
Sytuacja piłki nożnej kobiet w Polsce z roku na rok wygląda lepiej, lecz do krajów takich jak: Anglia, Niemcy, czy Holandia jeszcze sporo nam brakuje. Kobiecy futbol rozwija się, a zawodniczki mają możliwość rywalizowania w krajowych rozgrywkach, a także w Pucharze Polski. Dobrym znakiem jest fakt, że coraz więcej sekcji dużych marek otwiera się na piłkę nożną kobiet. Kobiecą drużyną może pochwalić się na przykład GKS Katowice.
Piłka nożna kobiet w Polsce to wciąż nisza, lecz jej sympatycy liczą, że zmieni się to po EURO 2025. Nasz kraj walczy o zorganizowanie tej wielkiej imprezy, co mogłoby faktycznie nieco zmienić postrzeganie kobiecego futbolu. Nadzieją, że w końcu reprezentacja Polek zacznie coś znaczyć na międzynarodowej arenie są transfery kilku utalentowanych zawodniczek, które reprezentują barwy takich marek jak: PSG, AC Milan, Tottenham, czy VfL Wolfsburg.
Na koniec warto przypomnieć, że 17 września 2021 roku w Gdańsku padł rekord frekwencji na meczu reprezentacji kobiet. Polki grały wtedy z Belgią, a ich mecz oglądało 8011 kibiców.