Aleksandra Król w kapitalnym stylu wywalczyła drugie miejsce w slalomie gigancie równoległym kobiet. Konkurencję rozegrano w ramach zawodów Pucharu Świata we włoskiej Carezzy. Polka od początku wyglądała bardzo dobrze i wyższość rywalki musiała uznać dopiero w finale. Pozostałym biało-czerwonym poszło nieco gorzej.
Świetny początek sezonu Aleksandry Król
Dla Aleksandry Król to bardzo udany początek sezonu. Przed tygodniem w niemieckim Winterbergu zajęła trzecie miejsce w parze z Oskarem Kwiatkowskim w konkurencji slalomu równoległego drużynowego. Teraz najlepsi snowboardziści świata przenieśli się do Carezzy we Włoszech, aby walczyć o kolejne punkty. Aleksandra Król ze świetnej strony zaprezentowała się w slalomie gigancie równoległym kobiet. W eliminacjach reprezentantka Polski zajęła 11. miejsce i awansowała do 1/8 finału.
Choć startowała z rywalkami, które uplasowały się wyżej w kwalifikacjach, to jednak nic sobie z tego nie robiła. W 1/8 finału po dobrej drugiej części przejazdu pokonała Ukrainkę Annamarię Danchę. W ćwierćfinale Polka rywalizowała z Danielą Ulbing z Austrii i ponownie okazała się lepsza. Jej rywalka popełniła błąd na trasie i nie miała szans na dystansie odrobić strat do Król. Dzięki temu Aleksandra Król zameldowała się w strefie medalowej. W półfinale nieoczekiwanie pokonała Glorię Kotnik ze Słowenii. Swoją pogromczynię spotkała dopiero w finale, gdzie przegrała zaledwie o 0,25 sekundy z Holenderką Michelle Dekker. Choć Aleksandra Król od początku miała przewagę, to jednak końcówka trasy należała do rozpędzonej Holenderki. Trzecie miejsce zajęła Ladina Jenny ze Szwajcarii.
Słabszy występ Polaków
Niestety tym razem słabszy występ zanotowali reprezentanci Polski. Oskar Kwiatkowski ostatecznie ukończył zmagania na dziewiątym miejscu, choć wcześniej uzyskał drugi czas kwalifikacji. Michał Nowaczyk start zakończył przed fazą pucharową i ostatecznie zajął 19. miejsce. Przed nami kolejne starty biało-czerwonych podczas zawodów Pucharu Świata w Carezzy.