Maja Chwalińska w parze z Jesiką Maleckową z Czech wygrały turniej deblowy Advantage Cars Prague Open 2023 w Pradze. Rozstawione z czwórką tenisistki w wielkim finale pokonały w dwóch setach Anetę Kucmową z Czech i Kaylah McPhee z Australii. Wcześniej Polka odpadła już w pierwszej rundzie turnieju singlowego, gdzie przegrała z Finką Anastasią Kulikovą. Przez to straciła szansę na obronę tytułu sprzed roku i spadnie o około 100 miejsc w rankingu WTA.
Pewne zwycięstwo w grze deblowej
W turnieju gry podwójnej Maja Chwalińska stworzyła duet z Jesiką Maleckową z Czech. Para ta grała jako turniejowa czwórka. W meczu pierwszej rundy pokonały w dwóch setach czesko-węgierski duet Denisę Hindovą i Amarissą Kiarę Toth. Dzięki temu zameldowały się w ćwierćfinale. Tam obyło się bez gry. Niestety z powodu problemów zdrowotnych mecz poddały Czeszki Nikola Bartunkova i Barbora Palicova.
Półfinał to mecz, który nie miał większej historii. Spotkanie potrwało zaledwie godzinę. Tyle polsko-czeski duet potrzebował, aby pewnie pokonać Amerykanką Adrianę Reami i Czeszkę Ivanę Sebestovą. W wielkim finale Maja Chwalińska i Jesika Maleckowa mierzyły się z Anetą Kucmovą z Czech i Kaylah McPhee z Australii. Pierwszy set zakończył sie wynikiem 6:0. Polsko-czeska para totalnie zdominowała swoje rywalki. Zupełnie inny przebieg miał drugi set. Tu rywalki prowadziły już 5:3 i zanosiło się na super tie-breaka. W końcówce Maja Chwalińska i Jesika Maleckowa stanęły jednak na wysokości zadania. Odrobiły straty i zakończyły mecz w tie-breaku. W dwóch setach pokonały swoje przeciwniczki i wywalczyły trofeum w Advantage Cars Prague Open 2023.
Maja Chwalińska (Polska, 4) / Jesika Maleckova (Czechy, 4) – Aneta Kucmova (Czechy) / Kaylah McPhee (Australia) 6:0, 7:6(5)
Falstart w turnieju singlowym
Maja Chwalińska (243. WTA) wróciła do gry po przerwie spowodowanej kontuzją. W Pradze broniła tytułu wywalczonego przed rokiem. Niestety to się nie udało. Polka już w pierwszej rundzie przegrała z kwalifikantką Anastasią Kulikovą (298. WTA) z Finlandii. Spotkanie zakończyło się już w dwóch setach i Maja Chwalińska mogła skupić się na grze podwójnej. Wyszło to znakomicie.