To był niezwykle emocjonujący mecz. Polska długo miała problemy Rumunią w starciu kończącym eliminacje do mistrzostw Europy 2026 w piłce ręcznej. Zadecydowała bramka rzucona w samej końcówce. Biało-czerwoni po walce wygrali 30:29. W równolegle rozgrywanym meczu Portugalczycy wygrali na wyjeździe 34:33 z Izraelem. To sprawiło, że Polacy bezpośrednio awansowali na turniej mistrzowski, a w Arenie Gorzów wybuch szał radości.
Polacy odrobili zadanie. Jest jednak wiele do poprawy
Nieoczekiwanie niedzielny mecz z Rumunami był dla Polaków spotkaniem o życie. Wszystko dlatego, że kilka dni wcześniej przegrali z Izraelem i mocno skomplikowali sobie sprawę awansu na mistrzostwa Europy. W Gorzowie Wielkopolskim musieli wygrać i jednocześnie liczyć na to, że Izrael nie zapunktuje z Portugalią.
Niedzielny mecz nie był najlepszy w wykonaniu Polaków. Długo mieli problemy z Rumunami, a gra była wyrównana. Wynik oscylował w granicach remisu. W końcówce pierwszej połowy Polacy odskoczyli na trzy bramki i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ostatnie akcje należały jednak do rywali i do przerwy było już tylko 15:14 dla biało-czerwonych. Po zmianie gry obraz gry się nie zmieniał. Polacy odskoczyli na 24:20 i znów tego nie utrzymali. W końcówce nawet to Rumuni wyszli na prowadzenie. Na 30 sekund przed końcem reprezentanci Polski wyszli na 30:29. W ostatniej akcji meczu umiejętnie się obronili i całe spotkanie wygrali jedną bramką, choć drżeli do ostatnich sekund. Z pewnością nie tak to sobie wyobrażali kibice. Najwięcej bramek dla Polski rzucili: Michał Daszek (8), Michał Olejniczak (6) i Andrzej Widomski (6).
Polska – Rumunia 30:29 (15:14)
Polacy z awansem na mistrzostwach Europy
Po zakończeniu niedzielnego meczu biało-czerwoni nasłuchiwali wieści ze starcia Izrael – Portugalia. Na szczęście tam wygrali gracze z Półwyspu Iberyjskiego, czyli czwarta drużyna niedawnych mistrzostw świata. Portugalczycy wygrali 34:33 i Polacy mogli odetchnąć. Ten wynik sprawił, że zajęli drugie miejsce w grupie eliminacyjnej i wywalczyli bezpośredni awans na mistrzostwa Europy 2026. Styl jednak pozostawia wiele do życzenia i wiele jest jeszcze do poprawy. Jota Gonzalez z pewnością zebrał cenny materiał do analizy w kontekście kolejnych miesięcy pracy z naszą drużyną.