Jest zwycięstwo, jest materiał do analizy i… tyle. Pierwszy mecz w tej edycji Ligi Narodów, jak można było się spodziewać, nie był porywającym widowiskiem. Walia myślami była przy finale baraży MŚ, a Polska w eksperymentalnym składzie dostarczyła wiele materiałów do przemyśleń Czesławowi Michniewiczowi.
W czerwcu odbędzie się większość meczów Ligi Narodów UEFA 2022/23. Polska trafiła do grupy A3. Biało-czerwoni zmagania rozpoczęli z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem i z naszego punktu widzenia najważniejszym. Wyprzedzenie Walii pozwoli utrzymać się w najwyższej dywizji, co jest celem numer jeden dla reprezentacji Polski.
Typy na Polskę. Dla Walii ważniejszy baraż
Nic więc dziwnego, że Polska była faworytem tego meczu. Wpływ na to miał też fakt, że rywale myślami są już przy czekającym ich finale baraży MŚ. Walia zagra w Cardiff z Ukrainą, która pokonała Szkocję 3:1. Dlatego przed meczem, nie tylko w zakładach bukmacherskich, można było dostrzec optymizm.
Sam mecz był taki… jakiego chyba można było się spodziewać. Skoro Czesław Michniewicz na kilku pozycjach chciał sprawdzić kandydatów do gry na Mundialu, to o super zgraniu trudno było też mówić. W dodatku reprezentanci tak naprawdę są już na wakacjach, bo sezony w klubach się zakończyły. Zmęczenie rozgrywkami ligowymi też mogło mieć wpływ na to, jak wyglądało to spotkanie na stadionie we Wrocławiu.
Okazje były, czyli bramek mogło być więcej
Polska grała w stylu szarpanym, czasem chaotycznym. Sporo było niedokładności, złych dośrodkowań. Mimo tego okazje były. W pierwszej połowie świetną zmarnował Piotr Zieliński, a Adam Buksa nie trafił w piłkę. Po przerwie Walijczycy zaskoczyli kibiców i chyba obronę biało-czerwonych, bo ich bierna postawa pomogła rywalowi zdobyć bramkę. Na szczęście ostatni kwadrans należał do Polski. Tymoteusz Puchacz wreszcie popisał się dobrym podaniem, a Jakub Kamiński w piękny sposób strzelił pierwszego gola dla reprezentacji.
Gol na 2:1 był bardziej… przypadkowy, ale trzeba oddać Karolowi Świderskiemu, że wykazał się refleksem.
Polska ma to, na czym jej zależało, ponieważ 3 punkty z Walią mogą mieć nieocenioną wartość w końcowej klasyfikacji. Biało-czerwoni zaliczyli 19. mecz z rzędu z co najmniej jednym strzelonym golem, co oznacza wyrównanie rekordu z lat 1980-81. Czesław Michniewicz z kolei jest pierwszym selekcjonerem od czasów Pawła Janasa, który nie odniósł porażki w pierwszych trzech meczach kadry.
Są więc pozytywy, są powody do przemyśleń i analizy, a trudniejszy sprawdzian Polskę czeka już w środę 8 czerwca, gdy na wyjeździe biało-czerwoni zagrają z Belgią.
Polska – Walia 2:1 (0:0)
Bramki: Kamiński (72), Świderski (85) – Williams (52)
POLSKA: Grabara – Bereszyński, Glik, Bednarek, Puchacz (75. Zalewski) – Klich (61. Żurkowski), Krychowiak (81. Grosicki), Góralski (61. Kamiński) – Zieliński – Lewandowski, Buksa (74. Świderski). Trener Czesław Michniewicz.