STS KOD PROMOCYJNY

Idzie, idzie, Podbeskidzie! Kierunek Ekstraklasa?

Autor: Tadeusz Olewicz
Strona głównaPiłka nożnaIdzie, idzie, Podbeskidzie! Kierunek Ekstraklasa?

TS Podbeskidzie Bielsko-Biała jest stosunkowo młodym klubem na piłkarskiej mapie Polski, gdyż został założony w 1997 r. Mimo tego zdążył zagościć na stałe w świadomości polskich fanów futbolu, m.in. dzięki sześciu sezonom spędzonym w Ekstraklasie. 

Choć obecnie poczynania piłkarzy z Bielska-Białej możemy śledzić w I lidze, to sezon 2022/23 potwierdził, że ten stan rzeczy może nie potrwać zbyt długo. Bielszczanie byli blisko awansu do strefy barażowej i w nowym sezonie możemy spodziewać się ponownej walki o powrót do Ekstraklasy.

Jak rozwijało się Podbeskidzie przez 26 lat swojego istnienia? Który okrzyk kibicowski z Bielska-Białej będzie już zawsze powszechnie rozpoznawany w całej Polsce? Którzy piłkarze zajmują szczególne miejsce w krótkiej historii klubu? Przed Wami wycieczka po Podbeskidziu!

Dwa zasłużone kluby stały się jednością

Początków “drzewa genealogicznego” Podbeskidzia Bielsko-Biała należy szukać już w 1907 r., kiedy na tamtejszych terenach Niemcy założyli klub piłkarski Bielitzer Fussball Klub. W kolejnych latach ten twór przechodził rozmaite metamorfozy i fuzje. W 1936 r. jego nazwa została spolszczona na Bielsko-Bialskie Towarzystwo Sportowe (BBTS). 

Po niewiele ponad 30 latach (1968 r.) BBTS połączył siły z klubem założonym na terenie, który później stał się dzielnicą Bielska-Białej, Włókniarzem Bielsko. Nowe przedsięwzięcie przyjęło nazwę BBTS Włókniarz Bielsko-Biała. Nigdy jednak nie udało mu się wznieść powyżej poziomu IV ligi. 

W 1997 r. do projektu dołączył inny lokalny klub o nazwie świadczącej o sporej renomie, Inter Komorowice. Efekt fuzji początkowo nazywał się BBTS Komorowice, następnie BBTS Bielsko-Biała, a od 2002 r. funkcjonuje nazwa, którą znamy do dziś — TS Podbeskidzie Bielsko-Biała. 

Co ciekawe, słowo Podbeskidzie jest trudne do odszukania na geograficznej mapie Polski. Dzieje się tak, gdyż jest to wyłącznie nieformalne określenie obszaru u podnóża Beskidu Zachodniego, który obejmuje głównie tereny byłego województwa bielskiego. Używanie tego terminu wciąż wzbudza wśród lokalnej społeczności sporo kontrowersji ze względu na niejasność dotyczącą granic krainy geograficznej o takiej nazwie. 

Doszliśmy zatem do wniosku, że bezpieczniej będzie porozmawiać o Podbeskidziu jako klubie sportowym.

Błyskawiczny marsz w górę 

Podbeskidzie Bielsko-Biała bardzo szybko zaczęło piąć się w górę po kolejnych szczeblach rozgrywek w Polsce. Już drugi sezon w grupie bielskiej klasy okręgowej zespół zakończył z imponującym wynikiem 94 punktów i 131 zdobytych bramek. Do dziś ten sezon pozostaje najlepszym w historii klubu pod względem osiągniętych liczb. 

Bielszczanie nie zamierzali też zbyt długo pozostawać w IV lidze — po fantastycznym sezonie ukończonym z przewagą 11 punktów nad wiceliderami ze Szczakowianki Jaworzno awansowali w 2000 r. awansowali do III poziomu rozgrywkowego. 

Tamta przygoda również się nie przeciągała, bo już po dwóch sezonach zespół z Bielska-Białej pojawił się na zapleczu Ekstraklasy. Oznaczało to, że w ciągu pięciu lat (1997-2002) drużyna przeniosła się z ligi okręgowej do II klasy rozgrywkowej w Polsce. 

W II lidze ze zmiennym szczęściem, ale z happy endem 

Okres gry Podbeskidzia w II lidze był pełny wzlotów i upadków. W 2005 r. zespół ukończył rozgrywki na 5. miejscu w tabeli mając tyle samo punktów co czwarty Widzew Łódź. Przeciwnicy mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań, co zagwarantowało im udział w barażach o Ekstraklasę.

Rok później było już znacznie gorzej, bo Podbeskidziu udało się zagrać w barażach, z tą różnicą, że były to mecze o utrzymanie. Bielszczanom udało się jednak pokonać Pelikan Łowicz i pozostać w II lidze.

W kolejnych sezonach kibice Podbeskidzia obserwowali prawdziwą sinusoidę, bo dwukrotnie ich zespół był zamieszany w grę o awans (2007/08, 2008/2009) i tyle samo razy z najwyższym trudem uniknął spadku (2006/07, 2009/10). 

Okazało się, że skakanie z bieguna na biegun może przynieść pożądany efekt, bo sezon 2010/11 okazał się przełomowy dla Podbeskidzia — klub osiągnął upragniony awans do Ekstraklasy (z 2. miejsca). Poza tym, udało mu się dotrzeć do półfinału Pucharu Polski, gdzie po zaciętym dwumeczu musiał uznać wyższość Lecha Poznań. Nie zmieniło to jednak faktu, że Podbeskidzie Bielsko-Biała zanotowało sezon marzeń i po zaledwie czternastu latach od założenia dotarło na szczyt polskiej piłki nożnej klubowej.

— Naszym założeniem od samego początku było stworzenie mocnego klubu piłkarskiego w Bielsku-Białej, co się udało, bo Podbeskidzie było pierwszym klubem z naszego miasta, który zagrał w Ekstraklasie — zaznacza Piotr Ossowski, pracownik biura prasowego Podbeskidzia.

— Na naszą szybką drogę na szczyt miały wpływ m.in. atmosfera wokół klubu, prywatne pieniądze, a także potrzeba rozrywki i sportu na wysokim poziomie w mieście. Pamiętajmy, że Podbeskidzie w swoim marszu z okręgówki do II ligi nie otrzymało ani złotówki z publicznych pieniędzy miasta.

Demjan, Sokołowski i spółka

Ekstraklasa okazała się być trudną rzeczywistością dla Podbeskidzia. Początki tego nie zapowiadały — klub z Bielska-Białej odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w najlepszej lidze w kraju na stadionie Legii Warszawa, co mogło być dobrym znakiem na dalszą część sezonu. Ostatecznie udało się ukończyć sezon na 12. miejscu z bezpieczną przewagą nad zespołami ze strefy spadkowej.

W kolejnych trzech sezonach zespół z Bielska-Białej cały czas krążył w okolicach strefy spadkowej, ale udawało mu się pozostawać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Kogo zapamiętamy najlepiej z tamtego okresu? Mamy kilka typów — pierwszy z nich to Robert Demjan, król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2012/13. Słowak zdobył wtedy 14 goli, co jest najmniejszą liczba bramek potrzebną do zostania najlepszym strzelcem w naszej najlepszej lidze w XXI w. co oczywiście w żadnym stopniu nie ujmuje na honorze napastnikowi Podbeskidzia. 

Fani klubu wspominają też z rozrzewnieniem wyrzuty piłki z autu Marka Sokołowskiego. Długoletni kapitan zespołu i rekordzista pod względem występów w koszulce ekipy z Bielska-Białej w Ekstraklasie dał się zapamiętać jako niezwykle skuteczny wykonawca autów. Potrafił rzucić piłkę na odległość ok. 35 m i siać spustoszenie w polu karnym przeciwnika niczym Rory Delap, niegdysiejszy mistrz tego rzemiosła znany ze Stoke City.

To nie wszystkie legendy Podbeskidzia. Przez klub z Bielska-Białej zdążyła przejść już cała grupa zawodników, która dorobiła się tego statusu.

— Ulubieńcy fanów Podbeskidzia? Są to zawodnicy w większości znani kibicom Ekstraklasy. Przykładami są Grzegorz Więzik, Marek Sokołowski, Damian Chmiel, Piotr Malinowski, czy Richard Zajac. Później był to Robert Demjan, a teraz niektórzy nazywają legendą Kamila Bilińskiego, choć niedawno odszedł do Zagłębia Sosnowiec, co mocno osłabiło jego wizerunek — wymienia pracownik biura prasowego TSP.

Powrót do I ligi z jednorocznym wyskokiem

Niestety, sen Podbeskidzia w Ekstraklasie zakończył się po pięciu latach i w 2016 r. drużyna po zajęciu ostatniego miejsca w tabeli spadła do II ligi. Warto przy tym odnotować, że była to pierwsza degradacja klubu od samego początku jego istnienia. 

Bielszczanie zagnieździli się w okolicach środka tabeli na kolejne trzy sezony, a więc nie groziły im w tym czasie ani awans, ani spadek. Blask lepszej przyszłości pojawił się w Bielsku-Białej w 2020 r. kiedy “Góralom” udało się powrócić do Ekstraklasy w towarzystwie Stali Mielec. 

Tym razem jednak przygoda na najwyższym szczeblu trwała najkrócej, jak to możliwe, bo Podbeskidzie ponownie zamknęło tabelę na koniec sezonu i wróciło do I ligi

Grajcie na Wawrzyniaka…

Jak mogliśmy zaobserwować w Internecie, przez ostatnie lata narodziła się grupa zagorzałych fanów stylu gry Podbeskidzia.

Idzie, idzie, Podbeskidzie! Kierunek Ekstraklasa?

Mówiąc jednak całkowicie szczerze, klub miał nadzieję, że stadion w Bielsku-Białej będzie przyciągał większą grupę fanów. Piotr Ossowski nie ukrywa, że liczy na wzrost zainteresowania futbolem w mieście.

— Zainteresowanie piłką w Bielsku-Białej jest umiarkowane. Klub zajął 5. miejsce w lidze pod względem średniej frekwencji, ta wyniosła nieco ponad 4000 [w sezonie 2022/23 w I lidze — przyp. red.]. Możliwości są dużo większe, ale fani piłki nożnej w naszej mieście są obecnie trochę uśpieni. 

— Podbeskidzie musi wychowywać sobie kibiców, gdyż tak naprawdę teraz kreuje się drugie pokolenie wspierające “Górali”. To naturalna kolej rzeczy, skoro TSP jest na poziomie centralnym już od 23 lat — zaznacza pracownik biura prasowego Podbeskidzia.

Trudno jednak znaleźć drużynę w Polsce z porównywalnym dziedzictwem. Poniższy cytat jest absolutnym klasykiem gatunku złotych myśli pochodzących z polskich stadionów.

…i wszystko jasne.

— Trybuna starego stadionu, z której padły te słowa charakteryzowała się szczególnym folklorem — kwituje tę wypowiedź sympatycznego jegomościa Ossowski.

Co teraz przed Podbeskidziem?

Zarząd klubu z Bielska-Białej uznał, że projekt mający na celu powrót do Ekstraklasy powinien być długofalowy, by nie doświadczyć ponownie ciągłego kursowania zespołu pomiędzy dwiema najlepszymi ligami w Polsce. Jak mówi Piotr Ossowski, najważniejsze dla klubu jest zbudowanie tożsamości, z której jest powszechnie znane Podbeskidzie z najlepszych lat swojej historii.  

— Kluczowe jest ustabilizowanie zespołu i przywrócenie jego charakteru, z którego słynął. Podbeskidzie ma być waleczne i nieodpuszczające, ale jednocześnie w tym sezonie kładziemy mocny nacisk na to, żeby nie walczyć o awans za wszelką cenę. Za priorytet uznajemy zbudowanie kadry — mówi Piotr Ossowski. 

— Podbeskidzie chce wejść do Ekstraklasy tym, czym w niej zasłynęło, a do tego dorzucić trochę ciekawej techniki dzięki takim zawodnikom, jak nowy kapitan Michał Janota, czy chociażby dobrze znani w Ekstraklasie Bartosz Bida, czy Maks Sitek.

Jak wspominamy na początku tej pełnej wrażeń wycieczki po Podbeskidziu, poprzedni sezon wlał w serca kibiców wiele optymizmu. Nie możemy się zatem doczekać tego, co zaprezentuje Podbeskidzie w I lidze w kampanii 2023/24!

Tadeusz Olewicz
Tadeusz Olewicz
W czasie studiów prowadził audycję sportową we wrocławskim Uniradio, a także współpracował z portalami DevilPage.pl i Transfery.info. Po studiach przez 3 lata zajmował się copywritingiem na różne tematy szeroko związane z IT.

Najnowsze

Powiązane

Polecamy

Tenisowy kalendarz Huberta Hurkacza 2024. Gdzie zagra Polak?

Hubert Hurkacz to tenisista, który zagościł na stałe w czołówce prestiżowego rankingu ATP. Polak jest obecnie w czołowej "dziesiątce" i zrobi wszystko, by nie...

Najlepsi polscy bokserzy w historii | Ranking polskich pięściarzy

Na przestrzeni dziesiątek lat Polskę reprezentowało wielu znakomitych pięściarzy. Odnosili oni sukcesy zarówno na ringach zawodowych, jak i w boksie amatorskim. Trudno o wskazanie...