Kamil Szeremeta i Krzysztof „Diablo” Włodarczyk odnieśli efektowne zwycięstwa przed czasem na gali Knockout Boxing Night 28 w Białymstoku. Po cenne skalpy w Filharmonii Podlaskiej sięgnęli również: Rafał Wołczecki, Jan Czerklewicz, Kamil Gardzielik i Mateusz Wojtasiński. Niestety drugiej porażki przed czasem na zawodowych ringach doznał Mateusz Tryc. Mocno to skomplikuje jego dalsze plany i może przeszkodzić w poważnej karierze bokserskiej.
Kamil Szeremeta zdominował Nizara Trimecha w walce wieczoru
W walce wieczoru w Białymstoku doszło do rewanżu pomiędzy Kamilem Szeremetą (24-2-1, 8 KO) i Francuzem Nizarem Trimechem (10-5-2, 4 KO). Pierwszy pojedynek w 2021 roku zakończył się remisem. Tym razem jednak oglądaliśmy pełną dominację Polaka. Od pierwszych sekund skutecznie rozbijał swojego rywala. W trzeciej rundzie posłał Trimecha na deski świetnym lewym sierpowym. Francuz wstał, jednak do końca rundy Szeremeta zasypywał go ciosami i był bliski skończenia walki przed czasem. Choć Trimech przetrwał, to jednak nie wyszedł do czwartej rundy. Jego narożnik przerwał walkę w trosce o zdrowie pięściarza, a Szeremeta odniósł efektowne zwycięstwo.
Efektowny nokaut Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka
Efektowne zakończenie ma na koncie również Krzysztof „Diablo” Włodarczyk (62-4-1, 42 KO). W Białymstoku rywalizował z Kanadyjczykiem Sylverą Louisem (9-9, 4 KO). Od początku Polak był stroną przeważającą, a rywal szukał przede wszystkim klinczów i szansy na przetrwanie. Z drugiej strony Włodarczyk konsekwentnie obijał rywala i osłabiał jego obronę. Kulminacyjny moment walki miał miejsce w siódmej odsłonie. Wówczas Krzysztof „Diablo” Włodarczyk trafił prawym podbródkowym. Kanadyjczyk padł na deski, jednak zdołał kontynuować walkę. Później Polak dopełnił dzieła zniszczenia i efektownie zakończył pojedynek kolejnym prawym podbródkowym.
Zwycięstwa Wołczeckiego, Czerklewicza, Gardzielika i Wojtasińskiego
Na gali Knockout Boxing Night 28 po cenne zwycięstwa sięgnęło jeszcze kilkoro Polaków. Bardzo szybko swoje 16. zwycięstwo w karierze odniósł Kamil Gardzielik (16-0, 4 KO), który już w pierwszej rundzie pokonał Vojtecha Majera (4-7, 4 KO). Gardzielik utrzymał miano niepokonanego. Na pełnym dystansie boksował Mateusz Wojtasiński (4-0, 1 KO). Był stroną lepszą i umiejętnie wypunktował Bazargura Jugdera (8-17-2, 3 KO), dzięki czemu odniósł swoje czwarte zwycięstwo na zawodowych ringach.
Kolejny efektowny pojedynek stoczył Rafał Wołczecki (9-0, 6 KO). Już w drugiej rundzie zastopował Czecha Pavla Albrechta (16-21, 13 KO). Rywal wykazał się jednak sporą odpornością i ambicją, ponieważ już w pierwszej rundzie trzykrotnie lądował na deskach. Ostatecznie w kolejnej odsłonie to się powtórzyło. Po szóstym nokdaunie Albrecht nie był w stanie kontynuować pojedynku. Pod koniec drugiej rundy wygrał również Jan Czerklewicz (10-1, 3 KO). To jego 10. zwycięstwo na zawodowych ringach. Bez problemu odprawił Czecha Jiriego Kroupę (5-12-1, 4 KO).
Sensacyjna porażka Mateusza Tryca
Niestety w Filharmonii Podlaskiej oglądaliśmy jedną niespodziewaną porażkę Polaka. Mateusz Tryc (14-2, 7 KO) przed czasem przegrał z Ukraińcem Petro Lakockijem (2-2, 2 KO). Walka była wyrównana, jednak nieznaczną przewagę miał Polak. Niestety w piątej rundzie dał się zaskoczyć. Ukrainiec trafił podbródkiem i posłał Tryca na deski. Polski pięściarz nie był w stanie kontynuować tego pojedynku. Porażka pod znakiem zapytania stawia jego dalszą poważną karierę bokserską.
ZOBACZ TAKŻE: Polscy bokserzy