Bartosz Zmarzlik po raz szósty w karierze został indywidualnym mistrzem świata na żużlu. W wielkim finale tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix w Vojens zajął drugie miejsce. To wystarczyło do tego, aby obronić skromną zaliczkę nad Australijczykiem Brady Kurtzem, który w Vojens wygrał piąte zawody GP z rzędu, dokonując tego jako pierwszy w historii. Z mistrzostwa cieszy się jednak Bartosz Zmarzlik, który wciąż pisze swoją wyjątkową historię.
Drugie miejsce w Vojens po świetnej walce
Tegoroczny cykl Speedway Grand Prix od początku trzymał w napięciu. Świetnie wszedł w niego Bartosz Zmarzlik. Broniący tytułu mistrzowskiego Polak jeździł równo. Wygrał pierwszą rundę w Niemczech. W drugiej poszło mu słabiej, jednak później triumfował jeszcze w Czechach i Wielkiej Brytanii. Do tego czterokrotnie stawał na drugim miejscu podium w pierwszych 9. rundach. Dzięki temu przed finałowymi zawodami w Vojens miał trzy punkty przewagi nad Australijczykiem Brady Kurtzem.
Spodziewaliśmy się wielkich emocji i tak też było. Bartosz Zmarzlik fantastycznie spisywał się w fazie zasadniczej. Dzięki temu miał na koncie 13 punktów i z pierwszego miejsca awansował do finału zawodów w Danii. Tylko punkt mniej miał Kurtz i on też był w finale. Decydujący bieg był bardzo emocjonujący. Polak nie musiał wygrać, jednak potrzebował miejsca tuż za plecami Australijczyka. Brady Kurtz wystartował znakomicie i szybko objął prowadzenie. Bartosz Zmarzlik zajął drugie miejsce, jednak stoczył zaciętą walkę. Do końca musiał odpierać ataki Duńczyka Michaela Jepsena Jensena. To się udało. Choć Bartosz Zmarzlik w Vojens dojechał na drugim miejscu, to jednak wystarczyło to do przypieczętowania tytułu mistrzowskiego. W Danii słabiej spisał się Dominik Kubera, który zdobył tylko 3 punkty i zajął dopiero 15. miejsce.
Szósty w karierze i czwarty z rzędu tytuł mistrza świata
Bartosz Zmarzlik śrubuje swoje historyczne wyniki. Jako pierwszy żużlowiec w historii cztery razy z rzędu został indywidualnym mistrzem świata. Wicemistrzem został Brady Kurtz, a na najniższym stopniu podium stanął Brytyjczyk Daniel Bewley. Tegoroczny triumf sprawia, że Zmarzlik łącznie na koncie ma już sześć triumfów w cyklu Speedway Grand Prix, co stawia go w jednym szeregu z największymi postaciami tej dyscypliny sportu.
Bartosz Zmarzlik ma dopiero 30 lat i jeszcze wiele sezonów ścigania przed sobą. Z pewnością celuje w kolejne tytuły mistrzowskie. W 2026 roku znów będzie należał do grona głównych faworytów. W przyszłorocznym cyklu w stawce zobaczymy też Kacpra Worynę i Dominika Kuberę, a blisko zapewnienia sobie przepustki jest Patryk Dudek.