Reprezentanci Polski w hokeju na lodzie na otwarcie turnieju towarzyskiego we Francji pokonali 4:3 Ukrainę. Mecz długo nie układał się po myśli biało-czerwonych, którzy jeszcze do 45. minuty meczu przegrywali 1:3. Wówczas w ciągu niewiele ponad czterech minut strzelili trzy gole i wyszli na prowadzenie 4:3, którego już nie oddali. To kolejne dobre spotkanie w wykonaniu podopiecznych Róberta Kalábera.
Podróż do Francji z problemami
Polacy do Francji polecieli z niemałymi problemami. Pierwotnie mieli dotrzeć do Marsylii w środę, jednak ich lot z Krakowa do Monachium został odwołany. W tamtym regionie Niemiec panowały trudne warunki pogodowe. Ostatecznie na turniej polecieli dopiero w piątek rano. Kolejno przez Wiedeń i Niceę dotarli do Marsylii, gdzie za kilka godzin mieli grać mecz towarzyski z Ukrainą. Wydawało się, że zostanie on odwołany, jednak polscy hokeiści ostatecznie wyszli na lód i sprawili miłą niespodziankę.
Zwycięstwo po świetnej trzeciej tercji
Ze względu na okoliczności i obecną formę, faworytami meczu byli Ukraińcy. Podopieczni Róberta Kalábera tanio jednak skóry nie chcieli sprzedać. Niestety już po 66 sekundach meczu na listę strzelców wpisał sie Wadym Mazur. Po pierwszej tercji na tablicy wyników było 1:0 dla Ukrainy. Druga tercja zaczęła się jeszcze lepiej dla rywali. Potrzebowali zaledwie 20 sekund, aby podwyższyć prowadzenie, a bramkę zdobył Witalij Lalka. Ten Sam zawodnik wpisał się na listę strzelców w 31. minucie i po połowie gry na tablicy wyników było już 3:0. Wszystko wskazywało na wysokie i proste zwycięstwo Ukraińców. Wtedy jednak Polacy się przebudzili. Jeszcze przed końcem drugiej tercji na listę strzelców wpisał się Dominik Paś.
Trzecia tercja to już prawdziwy popis biało-czerwonych. W 45. minucie bramkę kontaktową zdobył Jauhienij Kamienieu. Niespełna trzy minuty później już był remis, gdy do siatki rywali po indywidualnej akcji trafił Mateusz Michalski. Ostatnie słowo należało do Polaków. Niewiele ponad minutę później Paweł Zygmunt wykorzystał grę w przewadze biało-czerwonych i wyprowadził Polskę na prowadzenie 4:3. Podopieczni Róberta Kalábera do końca grali odpowiedzialnie w obronie i udanie rozpoczęli turniej w Marsylii. Kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 17 grudnia, gdy o 19:00 zmierzą się z gospodarzami Francuzami.
Polska – Ukraina 4:3 (0:1, 1:2, 3:0)