Z trójki Polaków tylko Łukasz Siwiec wywalczył zwycięstwo na gali Oktagon 44 w niemieckim Oberhausen. Reprezentant Polski pokonał faworyzowanego Johna Hathaway’a i udanie zrehabilitował się po niedawnej porażce z Davidem Kozmą. Niestety w jego ślady nie poszli Adrian Kępa i Mateusz Strzelczyk. Pierwszy zanotował nieudany debiut w czesko-słowackiej organizacji i już w pierwszej rundzie pokonał go Hafeni Nafuka. Mateusz Strzelczyk był obijany przez Rafaela Xaviera i w trzeciej rundzie doznał fatalnie wyglądającej kontuzji nogi.
Cenne zwycięstwo Łukasza Siwca
Bez dwóch zdań Łukasz Siwiec (9-2) odniósł bardzo cenne zwycięstwo na gali Oktagon 44 w Oberhausen. Polak stoczył swój drugi pojedynek dla organizacji Oktagon i pokazał, że warto na niego stawiać. W ringu całkowicie zdominował faworyzowanego Anglika Johna Hathawaya (18-3). Choć Łukaszowi Siwcowi nie udało się zakończyć walki przed czasem, to jednak wyraźnie wygrał na kartach punktowych. Wszyscy sędziowie punktowali 30:27 na korzyść Polaka.
Wygrana z Anglikiem może być bardzo ważna w kontekście dalszej przyszłości Polaka w organizacji Oktagon. Było to dla niego pierwsze zwycięstwo pod jej szyldem. W swoim debiucie na punkty przegrał z Davidem Kozmą. Teraz powrócił na zwycięską ścieżkę i odniósł swoje dziewiąte zwycięstwo w zawodowej karierze.
Pozostali Polacy mieli mniej szczęścia
Niestety pozostałym Polakom w Oberhausen poszło znacznie gorzej. Adrian Kępa (11-8) już w pierwszej rundzie dał się zaskoczyć Hafeniemu Nafuce (5-0). Walka potrwała niewiele ponad dwie minuty i Niemiec poddał Polaka, pozostając tym samym niepokonanym na zawodowych ringach.
O sporym pechu może mówić Mateusz Strzelczyk (14-14-1). Choć na kartach punktowych wyraźnie przegrywał z Brazylijczykiem Rafaelem Xavierem (12-7), to jednak nie to jest najgorsze. W trzeciej rundzie doznał poważnie wyglądającej kontuzji nogi, po której sędzia niezwłocznie przerwał pojedynek. Mamy nadzieję, że uraz nie będzie bardzo poważny i polski fighter szybko wróci do pełnej sprawności oraz do ringu.