Polski Cukier Start Lublin po świetnej końcówce wygrał na wyjeździe 98:91 z duńskim Bakken Bears Aarhus. Spotkanie rozegrano w ramach rozgrywek European North Basketball League. Od początku trzymało w napięciu. W decydujących momentach więcej skuteczności zachowali podopieczni trenera Artura Gronka i odnieśli drugie zwycięstwo w ENBL. Dla Duńczyków była to dopiero pierwsza porażka.
Start Lublin zmazał plamę po wpadce w Bułgarii
Z pewnością koszykarze Polskiego Cukru Startu Lublin polecieli do Danii z chęcią rehabilitacji za ostatnią porażkę w ENBL. Przed tygodniem dość nieoczekiwanie przegrali na wyjeździe z bułgarskim Spartakiem Pleven. Wcześniej przytrafiła im się m.in. wysoka porażka z Bristol Flyers, a jedyne zwycięstwo odnieśli z Svendborg Rabbits. Teraz ponownie udali się do Danii i liczyli na to, że wygrają tam z drugą drużyną. Sztuka ta się udała, choć nie było łatwo.
Spotkanie w Aarhus było bardzo wyrównane i stało na dobrym poziomie. Kibice oglądali sporo celnych rzutów. Po pierwszej kwarcie było 25:25. W drugiej małą przewagę zyskali gospodarze, którzy na przerwę schodzili przy prowadzeniu 48:43. Po zmianie stron zawodnicy Artura Gronka musieli zagrać lepiej, jeżeli chcieli wyjechać z Danii ze zwycięstwem. W trzecią kwartę znów lepiej weszli gospodarze, którzy w pewnym momencie mieli już 15 punktów przewagi. Na szczęście wtedy nastąpiło przebudzenie koszykarzy Startu Lublin. Końcówka należała do nich. Zaczęli odrabiać straty i wygrali mecz 98:91, choć długo nie układał się po ich myśli. Najwięcej punktów dla ekipy z Lublina rzucili: Tomislav Gabric (22), Jabril Durham (16) i Liam O’Reilly (16).
Bakken Bears Aarhus – Polski Cukier Start Lublin 91:98 (25:25, 23:18, 26:26, 17:29)
Czy Start włączy się do walki o awans do ćwierćfinału?
Początek rozgrywek ENBL w wykonaniu Startu nie należy do udanych. Po pięciu meczach mają bilans 2:3. Kolejne spotkanie rozegrają już 22 stycznia, gdy przed własną publicznością podejmą Tartu Ulikool z Estonii. Zespół ten zajmuje trzecie miejsce z bilansem 4:1. W Danii lublinianie udowodnili, że stać ich na walkę z mocnymi przeciwnikami. Oby za kilka dni w Lublinie było podobnie.