Biało-czerwoni efektownie rozpoczęli eliminacje do mistrzostw Europy w futsalu. Polska pokonała na wyjeździe 4:1 Turcję. Spotkanie w Erzurum od początku prowadzone było pod dyktando naszych zawodników. Dwa gole strzelił Mikołaj Zastawnik. Po jednym dołożyli Piotr Skiepko i Albert Betowski. Dzięki temu Polacy w dobrych nastrojach będą przygotowywali się do wznowienia eliminacji w lutym 2025 roku.
Jednostronne widowisko na korzyść Polaków
Po losowaniu fazy grupowej eliminacji mistrzostw Europy w futsalu Polacy nie mieli prawa do narzekania. Mają los w swoich rękach i stać ich na bezpośredni awans na turniej. Na otwarcie w Erzurum mierzyli się z Turkami. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego byli faworytami i potwierdzili to na boisku. Zagrali dobre spotkanie. Już w piątej minucie wyszli na prowadzenie, gdy do siatki trafił Piotr Skiepko. Kilka minut później Turcy doprowadzili do remisu 1:1, gdy na listę strzelców wpisał się Ramazan Bildirici. Do przerwy jednak to biało-czerwoni prowadzili. Tuż przed nią gola strzelił Mikołaj Zastawnik.
Czytaj więcej o futsalu:
- Rekord Bielsko-Biała z Superpucharem Polski w futsalu
- Druga porażka futsalistów z Marokiem
- Futsal: Polacy słabsi od Maroka w pierwszym meczu towarzyskim
W drugiej połowie Turcy próbowali swoich szans, jednak Polacy grali bardzo odpowiedzialnie w defensywie. Sami też kreowali sytuacje. W 32.minucie do siatki trafił Albert Betowski gra się uspokoiła. Biało-czerwoni mieli dwie bramki przewagi. Kilka minut później było już 4:1, gdy dublet skompletował Mikołaj Zastawnik. Nasi reprezentanci bez większych problemów dowieźli wynik do końca meczu i zanotowali udany początek cyklu eliminacyjnego.
Turcja – Polska 1:4 (1:2)
Kolejne mecze dopiero w lutym
Nasza reprezentacja wróci do rywalizacji dopiero w lutym. Dokładnie 4 lutego przed własną publicznością zmierzy się ze Słowacją. W grupie 3 występuje jeszcze Mołdawia. Bezpośredni awans na mistrzostwa Europy wywalczy zwycięzca grupy. Do tego przepustkę wywalczy 8 z 10 drużyn z najlepszym bilansem z drugich miejsc w swoich grupach. Jest o co walczyć. Liczymy na to, że podopieczni Błażeja Korczyńskiego pójdą za ciosem i zakwalifikują się na duży turniej.