Gala UFC 318 w Nowym Orleanie nie była udana dla Polaków. Oglądaliśmy na niej Marcina Prachnio i Łukasza Brzeskiego. Niestety obaj przegrali swoje pojedynki już w pierwszej rundzie po poddaniach w parterze. Obaj przystępowali do gali jako zawodnicy niżej notowani od swoich rywali i to potwierdziło się w oktagonie. Niedługo poznamy dalsze plany dotyczące przyszłości Polaków w organizacji UFC.
Łukasz Brzeski przegrał z Ryanem Spannem
Jako pierwszy Polak na gali UFC 318 w Nowym Orleanie pojawił się Łukasz Brzeski (9-7-1 1NC, 5 KO, 2 Sub). Po dwóch wcześniejszych porażkach Polak liczył na przełamanie złej passy. Po drugiej stronie oktagonu stanął Ryan Spann (23-11-0, 6 KO, 14 Sub). Doświadczenie przemawiało za Amerykaninem. Od początku do Spann przejął inicjatywę. Jeden z jego ciosów odczuł Brzeski, co zauważył Amerykanin. Poszedł za ciosem i zajął pozycję z góry, okładając Polaka ciosami. Łukasz Brzeski próbował się uwolnić. Niestety w trakcie podnoszenia pozycji rywal go zaskoczył i zapiął gilotynę. Polak odklepał i walka zakończyła się poddaniem już w pierwszej rundzie.
Dla Łukasza Brzeskiego to już szósta porażka pod egidą UFC. Na swoim koncie ma też jedno zwycięstwo. Po trzeciej przegranej z rzędu pod znakiem zapytania stanęła przyszłość Polaka w największej organizacji MMA na świecie. Czy dostanie jeszcze jedną szansę, czy jednak będzie musiał szukać angażu w innej organizacji?
Jimmy Crute poddał Marcina Prachnio
Drugim Polakiem na gali UFC 318 był Marcin Prachnio (17-9-0, 11 KO, 1 Sub). Jego rywalem był Australijczyk Jimmy Crute (13-4-2, 5 KO, 5 Sub), który w 2020 roku pokonał Michała Oleksiejczuka. Ponownie to Polak startował z pozycji zawodnika skazywanego na pożarcie. Na początku obaj postawili na walkę w stójce, szukając mocnych ciosów. Po chwili Crute zaczął szukać próby sprowadzenia pojedynku do parteru. Prachnio umiejętnie się bronił, jednak w końcu Australijczyk go zaskoczył. Wylądowali na macie, a tam przewagę miał Crute. Prachnio zdołał jeszcze podnieść walkę, jednak po chwili znów oglądaliśmy parter. Tam Crute wykluczył rękę Marcina Prachnio i zapiął balachę. Polakowi pozostało odklepać i walka zakończyła się pod koniec pierwszej rundy.
Dla Marcina Prachnio to siódma porażka w organizacji UFC i jednocześnie druga z rzędu po tym, jak w lipcu 2024 roku przegrał z Modestasem Bukauskasem. Na koncie ma też cztery zwycięstwa. Ostatnie z nich odniósł w lutym 2024 roku, gdy na pełnym dystansie pokonał Devina Clarka. Podobnie, jak w przypadku Łukasza Brzeskiego, nie wiadomo, czy Prachnio będzie kontynuował swoją przygodę w UFC. Niedługo poznamy kolejne plany wobec polskiego fightera.