W drugiej kolejce rozgrywanych w Tychach Mistrzostwach Świata dywizji IB w hokeju na lodzie reprezentanci Polski mieli duże trudności z pokonaniem Ukrainy. Ostatecznie udało się zwyciężyć po serii rzutów i karnych i biało-czerwoni wciąż zachowali szanse na awans, jednak w dwóch pozostałych spotkaniach muszą wygrać. Na koniec regulaminowego czasu gry w meczu z Ukrainą był remis 2:2. Liderami tabeli po trzech dniach mistrzostw są Japończycy, którzy prowadzą z kompletem punktów.
Wyrównane starcie na korzyść Polaków
Przed rozpoczęciem meczu wyraźnymi faworytami byli Polacy. Grali przed własną publicznością oraz są wyżej notowani w rankingu światowym. W zakładach bukmacherskich STS kurs na zwycięstwo biało-czerwonych wynosił 1,30. Analogicznie przy zwycięstwie Ukraińców było to 6,75. Tej różnicy nie oglądaliśmy na tafli lodu, ponieważ w skali całego meczu Polacy oddali tylko dwa strzały więcej, a zwycięstwo wyszarpali dopiero w serii rzutów karnych.
Od pierwszej minuty meczu gra była wyrównana, a obie drużyny narzuciły wysokie tempo. Nie brakowało ostrych starć przy bandach, ale też dobrych sytuacji strzeleckich. Zdobywanie bramek rozpoczęli Polacy. W 13. minucie po akcji Mateusza Bryka i Pawła Zygmunta na listę strzelców wpisał się Dominik Paś. Niestety niewiele ponad dwie minuty później Ukraińcy doprowadzili do remisu, wykorzystując grę w podwójnej przewadze. Jeszcze przed końcem pierwszej tercji drugą bramkę w spotkaniu zdobył Paś, który tym razem pewnie wykończył akcję Bartosza Ciury i Patryka Wronki.
Wynik 2:1 dla gospodarzy utrzymywał się do trzeciej tercji, jednak w 45. minucie meczu do wyrównania doprowadził Mychajło Simczuk. Po 60. minutach i dodatkowej dogrywce wciąż był remis i o wszystkim zadecydowały rzuty karne. Dla biało-czerwonych skutecznie wykonywali je Filip Komorski i Jakub Bukowski i to Polacy wygrali drugi mecz na mistrzostwach i pozostają w grze o awans do dywizji IA. Kolejny mecz reprezentanci Polski zagrają w piątek z Serbią. Będą zdecydowanymi faworytami. W zakładach bukmacherskich STS kurs na zwycięstwo Polaków wynosi zaledwie 1,01.
Polska – Ukraina 3:2 (2:1, 0:0, 0:1, d. 0:0, k. 2:1)
Wzmocnienie przed decydującymi meczami
Kadra Róberta Kalábera została wzmocniona przed decydującymi meczami. Dowołany do niej został Aron Chmielewski, który właśnie wywalczył trzecie mistrzostwo Czech z rzędu z zespołem HC Oceláři Trzyniec. Opromieniony tym sukcesem będzie chciał pomóc kolegom z reprezentacji w walce o awans do dywizji IA. Wiele wskazuje na to, że będzie gotowy na decydujący mecz z Japonią. To w nim powinny rozstrzygnąć się losy awansu.