Polskie skoczkinie narciarskie Kinga Rajda i Nicole Konderla bardzo przeciętnie zaprezentowały się podczas konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej. Polki nie awansowały do finałowej serii i ostatecznie zajęły miejsce w końcówce stawki. Po bardzo wyrównanym konkursie mistrzynią olimpijską została Słowenka Ursa Bogataj.
Słabe skoki Polek
W konkursie wzięło udział 40 zawodniczek, a wśród nich dwie biało-czerwone. Niestety zajęły bardzo odległe miejsca. Lepsza z nich Kinga Rajda skoczyła 69 metrów i z notą 40,9 punktów zajęła 35. miejsce. W wywiadzie po konkursie nie kryła swojego rozczarowania słabą dyspozycją i brakiem awansu do drugiej serii. Miejsce za Kingą zajęła Nicole Konderla, która skoczyła zaledwie 64 metry i otrzymała notę 37,8 punktów Oznacza to, że Polki wyprzedziły tylko dwie sklasyfikowane skoczkinie, ponieważ kolejne dwie zostały zdyskwalifikowane. Na pewno nie tak start swoich podopiecznych wyobrażał sobie trener Łukasz Kruczek. Biało-czerwone będą miały okazję do rehabilitacji podczas zaplanowanego na poniedziałek 7 lutego konkursu drużyn mieszanych.
Słowenka Ursa Bogataj mistrzynią olimpijską
Nieco nieoczekiwanie mistrzynią olimpijską została Słowenka Ursa Bogataj. Zajmująca obecnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w pierwszej próbie wylądowała aż na 108 metrze, jednak w nieco słabszym stylu i z notą 118 punktów zajmowała drugie miejsce. Liderką na półmetku była Niemka Katharina Althaus.
W drugiej serii ponownie zdecydowanie lepszy wynik osiągnęła Bogataj, która skoczyła 100 metrów. Althaus wylądowała na 94 metrze i przegrała ze Słowenką o zaledwie 2,2 punkty. Trzecie miejsce na podium zajęła kolejna reprezentantka Słowenii Nika Kriznar, a tuż za podium wylądowała Japonka Sara Takanashi. To wskazuje na to, że Słowenki mogą być bardzo groźne podczas najbliższego konkursu drużyn mieszanych.