Ruch Chorzów w finale baraży o pierwszą ligę pokonał Motor Lublin 4:0 i awansował na zaplecze Ekstraklasy! Przypomnijmy, że to drugi awans z rzędu „Niebieskich”, którzy jeszcze przed rokiem występowali w trzeciej lidze.
Trudne czasy
Ruch Chorzów to utytułowany klub, 14-krotny mistrz Polski, który ma za sobą piękne, historyczne momenty, lecz w ostatnim czasie „Niebiescy” byli kojarzeni zupełnie z czymś innym. O mały włos, a klubu mogłoby nie być. Zespół spadł z Ekstraklasy aż na czwarty szczebel rozgrywkowy, czyli do III ligi i był bliski upadku. Ogromne problemy finansowe, zaległości wobec zawodników i trenerów, długi – to tylko część kłopotów, z jakimi zmagali się w Chorzowie.
Odbudowa wcale nie była łatwa. Nikt też nie powiedział, że została zakończona. Ogromnym wsparciem dla „Niebieskich” w trudnym okresie okazało się Stowarzyszenie Kibiców „Wielki Ruch”, które co miesiąc zasila klubową kasę znaczną sumą. Na pochwałę zasługuje także cały pion organizacyjny, sponsorski i marketingowy.
Znów to zrobili
Zanim omówimy ostatni, wielki sukces „Niebieskich”, cofnijmy się o kilka lat. Po spadku na czwarty szczebel piłkarskich rozgrywek, borykając się z ogromnymi kłopotami finansowymi, mówiło się, że niewielu zawodników zdecyduje się na grę dla Ruchu, nawet zważywszy na fakt, jak legendarny jest to klub. Nie ma się co dziwić piłkarzom, którzy dzwoniąc po swoich kolegach dowiadywali się, jak ogromna jest skala problemu. W III lidze zaczęły się jednak dziać rzeczy, których nikt się nie spodziewał. Klub radził sobie świetnie zarówno na boisku, jak i poza nim. Przychodzili nowi sponsorzy, nikt nie narzekał na atmosferę w zespole. Wszyscy wiemy, jak to się potoczyło. Przed rokiem Ruch Chorzów wywalczył awans do 2. ligi. Tam jednak tak łatwo miało nie być.
I nie było. Kolejny awans, tym razem do pierwszej ligi był pięknym marzeniem kibiców, ale na początku sezonu raczej nikt nie mówił o tym głośno. Zwłaszcza że faworytów do gry na zapleczu Ekstraklasy było kilku. Ruch dopiero zaczynał budować coś poważnego. Skupił się jednak na pracy, dokonał trafnych transferów, a przede wszystkim mocno obsadził kluczowe pozycje.
Jakub Bielecki, Michał Mokrzycki, Łukasz Janoszka i Tomasz Foszmańczyk to zawodnicy, którzy z pewnością zasłużyli na wyróżnienie. Nie sposób nie zauważyć, że z końcem sezonu awans stał się już nie tylko marzeniem, ale czymś całkiem realnym. Wymienieni piłkarze tworzyli zgrany kolektyw z pozostałą częścią zespołu, prowadzonego przez Jarosława Skrobacza. Na Śląsku tego trenera przedstawiać nie trzeba. Z GKS-em Jastrzębie wywalczył dwa awanse: z trzeciej do drugiej ligi i z drugiej do pierwszej.
Uwadze kibiców i ekspertów nie umknął fakt, że Mokrzycki, który został już ogłoszony jako zawodnik Wisły Płock w przyszłym sezonie, do samego końca walczył, by wprowadzić Ruch do pierwszej ligi. W finałowym meczu barażowym z Motorem Lublin podszedł do rzutu karnego, podyktowanego już w 7. minucie za zagranie ręką przez jednego z piłkarzy gości. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nieco wcześniej w meczu ligowym ze Zniczem Pruszków rzutu karnego nie wykorzystał. Presja była spora.
Chorzów nie zasnął
Po barażu z Radunią Stężyca, w którym losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w dogrywce, nikt nie spodziewał się, że Motor Lublin (który wcześniej zdeklasował Wigry Suwałki) nie będzie w stanie zagrozić bramce „Niebieskich”. Można to tłumaczyć szybko wykorzystanym rzutem karnym, a następnie niestrzeloną „jedenastką” przez piłkarza z Lublina w drugiej części spotkania. Tak czy inaczej, chorzowianie zadali cztery, mocne ciosy, po których było jasne, kogo zobaczymy na zapleczu Ekstraklasy w przyszłym sezonie.
Chorzów następnego dnia wcale nie musiał się budzić, ponieważ raczej mało kto poszedł spać tamtej nocy. Atmosfera na stadionie była świetna, a kibice i piłkarze mieli co świętować. Nie zabrakło też gratulacji składanych za pośrednictwem mediów społecznościowych.
1. liga w przyszłym sezonie zapowiada się naprawdę interesująco. Kogo zobaczymy w rozgrywkach na zapleczu Ekstraklasy? Między innymi Wisłę Kraków, Ruch Chorzów, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Górnik Łęczna, GKS Katowice, czy Arkę Gdynia.
Baraż o 1. ligę
Ruch Chorzów – Motor Lublin 4:0 (2:0)
Bramki: Mokrzycki (7 k.), Szczepan (26, 68, 84)
Widzów: 9300