Reprezentanci Polski w hokeju na lodzie udanie rozpoczęli Mistrzostwa Świata dywizji IB. W pierwszym meczu w Tychach mierzyli się z Estonią i wygrali to spotkanie 3:0. Bramki dla Polski zdobyli Kamil Wałęga, Paweł Zygmunt i Filip Komorski, a każda z tercji kończyła się skromnym zwycięstwem 1:0. Powodem do radości jest także czyste konto Johna Murraya, który przez całe spotkanie bardzo pewnie strzegł polskiej bramki. Kolejne spotkanie w turnieju biało-czerwoni rozegrają w czwartek o 20:00, a ich przeciwnikami będą zawodnicy z Ukrainy.
Pewna wygrana zgodnie z planem
Turniej w Tychach to doskonała okazja do tego, by Polacy wywalczyli awans do dywizji IA i powrócili na zaplecze światowej elity. Pierwsze spotkanie dużego turnieju tradycyjnie jest bardzo ważne, a biało-czerwonym udało się dobrze rozpocząć i wygrać. Na inaugurację mierzyli się na Stadionie Zimowym z dużo niżej notowaną Estonią, która jednak postawiła twarde warunki gry i na lodowisku nie było widać pełnej dominacji gospodarczy. Na pierwszą bramkę podopiecznych Róberta Kalábera musieliśmy poczekać do 13. minuty, gdy bramkarza rywali pokonał Kamil Wałęga.
Drugie trafienie nasi hokeiści zanotowali w połowie drugiej tercji, gdy składną akcję Dominika Pasia i Patryka Wronki pewnym strzałem na bramkę zamienił Paweł Zygmunt. Biało-czerwoni na tym nie poprzestali i w ostatniej tercji meczu na listę strzelców wpisał się jeszcze Filip Komorski, któremu asystował Patryk Wajda. Zwycięstwo 3:0 na początek Mistrzostw Świata dywizji IB to dobry prognostyk przed kolejnymi meczami. Stawką turnieju jest awans do wyższej dywizji i Polaków zdecydowanie na to stać. We wtorkowym meczu oddali 36 strzałów na bramkę rywali, przy 27. strzałach Estończyków. Na szczęście w polskiej bramce kapitalnie spisywał się John Murray.
Estonia – Polska 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)
Japonia lepsza od Serbii
W drugim spotkaniu turnieju reprezentanci Japonii bez większych problemów pokonali Serbów, a mecz zakończył się wynikiem 8:0. To Japończycy są pierwszymi liderami mistrzostw, które odbywają się w formule meczów każdy z każdym, a o ostatecznej klasyfikacji zadecyduje tabela ligowa.