Polska odniosła drugie zwycięstwo na mistrzostwach świata dywizji 1A w Rumunii w hokeju na lodzie. Biało-czerwoni pokonali 2:1 Japończyków i wskoczyli na pierwsze miejsce z kompletem punktów. Decydująca była pierwsza tercja, w której na listę strzelców wpisali się Olaf Bizacki i Patryk Krężołek. Polacy utrzymywali dwubramkowe prowadzenie niemal do ostatnich sekund. Na sześć sekund przed końcem honorowego gola strzelił Yuto Osawa
Niezwykle ważne zwycięstwo Polaków
Mistrzostwa świata dywizji 1A w Rumunii rozpoczęły się 27 kwietnia. Na otwarcie biało-czerwoni efektownie wygrali 4:1 z gospodarzami. Drugie spotkanie zapowiadało się jednak na zdecydowanie trudniejsze i tak było. Na szczęście Polacy doskonale w nie weszli. Po pierwszej tercji było już 2:0. W siódmej minucie do siatki trafił Olaf Bizacki, który popisał się pięknym uderzeniem spod linii niebieskiej i pokonał bramkarza rywali. Tuż przed końcem pierwszej tercji było 2:0. Patryk Krężołek wykorzystał dogranie od Dominika Pasia i strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie naszej reprezentacji.
W drugiej tercji nie oglądaliśmy bramek, choć na lodowisku sporo się działo. Mecz ten był bardzo wyrównany. Obaj bramkarze popisali się kilkoma świetnymi interwencjami. Dobrze spisywał się jednak Tomas Fucik. W trzeciej tercji nasi hokeiści chcieli przetrwać i długo utrzymywali dwubramkowe prowadzenie. Rywale pod koniec grali w liczebnej przewadze i wycofali bramkarza. Na sześć sekund przed końcem strzelili gola kontaktowego. Na szczęście zabrakło im czasu i to Polacy dowieźli do końca prowadzenie i wygrali za trzy punkty, co może być niezwykle ważne dla końcowego układu tabeli.
Polska – Japonia 2:1 (2:0, 0:0, 0:1)
W środę mecz z Włochami
Po dwóch kolejkach Polacy prowadzą w tabeli z kompletem punktów. Do końca pozostały trzy mecze. W środę starcie z Włochami, czyli głównym kontrkandydatem w walce o awans do mistrzostw świata elity. Włosi po dwóch kolejkach mają cztery punkty po tym, jak wygrali z Japonią i przegrali po dogrywce z Ukrainą. Środowy pojedynek zapowiada się bardzo ciekawie. Zwycięzca przybliży się do awansu, a przegrany może mocno skomplikować swoją sytuację. Liczymy na dobry występ podopiecznych Roberta Kalabera.