Adam Kuś od jakiegoś czasu ściga się we Francji. Teraz wygrał jednodniowy wyścig Grand Prix des Carreleurs. To pierwsze zwycięstwo Polaka od trzech lat i jednocześnie jego premierowa wygrana na francuskiej ziemi. Kolarz Philippe Wagner Cycling wygrał wyścig po solowej akcji i linię mety minął z przewagą 15. sekund nad czołową grupą. Efektowny atak zapewnił mu końcowe zwycięstwo. Wyścig rozgrywany był na pętlach w okolicach Dossenheim-Kochersberg.
Pierwsze zwycięstwo od trzech lat
Od zeszłego roku Adam Kuś reprezentuje barwy francuskiej drużyny Philippe Wagner Cycling. W ostatnich tygodniach potwierdzał rosnącą dyspozycję i zajmował coraz wyższe miejsca. Niedawno 24-latek uplasował się m.in. na szóstym miejscu we francuskim Prix Pelousey CIC Classic. Teraz w końcu sięgnął po zwycięstwo, na które czekał od trzech lat. Adam Kuś okazał się najlepszy na trasie Grand Prix des Carreleurs. To jednodniowy wyścig francuski, którego trasa liczy niespełna 140 kilometrów. Peleton rywalizuje na pętlach w okolicach miejscowości Dossenheim-Kochersberg, gdzie brakuje wymagających podjazdów.
Najlepiej w okolicach Dossenheim-Kochersberg spisał się Polak, który zakończył wyścig na pierwszym miejscu po solowej akcji. Dopiero 15 sekund po nim linię mety przeciął peleton, a kolejne miejsca na podium zajęli Theo Thomas z VC Villefranche Beaujolais i Lorenzo Marasco z Team Macadam’s Cowboys. Tym samym Adam Kuś potwierdził, że jego angaż w Philippe Wagner Cycling był dobrym wyborem. To jego pierwsza wygrana na francuskiej ziemi. W wyścigu oglądaliśmy jeszcze Szymona Woźniaka, jednak nie dojechał do linii mety.
Kolejny start we Francji
W tym roku Adam Kuś startuje, póki co, tylko we Francji. Stawia na wyścigi jednodniowe i idzie mu coraz lepiej. Wcześniej zajął szóste miejsce w Prix Pelousey CIC Classic. Dobrze poszło mu także w Grand Prix d’Is-sur-Tille, gdzie finiszował na 16. miejscu. W najbliższych tygodniach również powinien wybierać mniejsze wyścigi we Francji, gdzie może walczyć o wysokie pozycje.