Za nami rollercoaster z Polakami w roli głównej. Robert Lewandowski strzelił gola i zaliczył asystę. Wojciech Szczęsny długo bronił bezbłędnie, jednak w 56 minucie wyleciał z czerwoną kartką. Pomimo tego FC Barcelona rozgromiła Real Madryt i zdobyła Superpuchar Hiszpanii. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:2 i było prawdziwym popisem w wykonaniu zawodników Blaugrany. Polacy cieszą się z pierwszego trofeum w tym sezonie.
Dwóch Polaków w finale Superpucharu
Tego się spodziewaliśmy. Od początku finału Superpucharu Hiszpanii na boisku oglądaliśmy dwóch Polaków. Wojciech Szczęsny zaczął w bramce FC Barcelony, a w ataku szalał Robert Lewandowski. Niestety już na początku meczu to Real wyszedł na prowadzenie, gdy Szczęsnego pokonał Kylian Mbappe. Później jednak do głosu doszła FC Barcelona. Wyrównanie nastąpiło w 22 minucie. Robert Lewandowski popisał się piękną asystą, a do siatki trafił Lamine Yamal. Kwadrans później było 2:1. Polski napastnik pewnie wykorzystał rzut karny. Do przerwy FC Barcelona dorzuciła jeszcze dwa trafienia. Ich autorami byli Raphinha i Alejandro Balde.
Po zmianie stron Blaugrana poszła za ciosem. Niespełna trzy minuty po wznowieniu gry było już 5:1. Dublet skompletował Raphinha. Spokojna gra toczyła się do 56 minuty. Wtedy Wojciech Szczęsny sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Mbappe. Sędzia po analizie VAR pokazał Polakowi czerwoną kartkę. Szkoda, bo do tej pory Szczęsny bronił bezbłędnie. W bramce pojawił się Pena i przepuścił pierwszy strzał, gdy z rzutu wolnego uderzył Rodrygo. Później jednak Realu Madryt nie było stać na to, aby pójść za ciosem. Spotkanie do końca kontrolowała FC Barcelona, która wygrała 5:2. W ten sposób wywalczyła Superpuchar Hiszpanii, a Polacy należeli do głównych aktorów tego widowiska.
Real Madryt – FC Barcelona 2:5 (1:4)
Drugi Superpuchar Hiszpanii dla Lewandowskiego
Dla Roberta Lewandowskiego to drugi triumf w Superpucharze Hiszpanii. Pierwszy miał miejsce dwa lata temu. Powody do radości ma też Wojciech Szczęsny, dla którego to pierwsze trofeum po powrocie z piłkarskiej emerytury. Dołożył do niego swoją cegiełkę, pewnie broniąc w półfinale z Athletikiem Bilbao i do 56 minuty w finale z Królewskimi. Teraz FC Barcelona wraca do Hiszpanii, gdzie już za kilka dni zagra mecz Pucharu Króla z Betisem.