Wciąż nie wiadomo czy Robert Lewandowski przedłuży kontrakt z Bayernem, rozegra w Monachium ostatnie sezon i odejdzie za darmo, czy zostanie sprzedany do Barcelony już tego lata. Tematem transferu żyją media w Niemczech i Hiszpanii.
Bayern milczy. Katalońskie media wręcz przeciwnie
Gdy latem 2014 roku „Lewy” zamieniał Borussię Dortmund na Bayern Monachium kibice aż tak bardzo nie kipieli z emocji. Dlaczego? Bo wszystko zostało dograne i ogłoszone znacznie wcześniej. Wszyscy wiedzieli, że Lewandowski za darmo po sezonie przeniesie się do bawarskiego klubu. Teraz tak łatwo nie jest, a temat nowego kontraktu lub transferu kapitana reprezentacji Polski coraz bardziej przypomina latynoską telenowelę, choć o zwrotach akcji jeszcze nie możemy mówić.
Dwa lata i podwyżka
Jak więc sytuacja wygląda na teraz? Lewandowski ma ważny kontrakt z Bayernem do lata 2023 roku. Bayern chciałby zatrzymać najlepszego strzelca, ale proponuje Polakowi tylko nową, roczną umowę i podobne zarobki do obecnych, czyli 24 mln euro za sezon. Przedstawiciele Lewandowskiego oczekują innych warunków: dwultniej umowy i podwyżki dla 33-latka. Władze Bayernu nie są na razie do tego skłonne, dlatego z ich strony panuje… cisza i brak ruchów.
Decyzja należy do Bayernu
Działa za to agent „Lewego”, czyli Pini Zahavi, który miał porozumieć się z Barceloną w sprawie indywidualnego kontraktu dla napastnika. Barca przebudowuje i odbudowuje swoją drużynę chcąc nawiązać rywalizację z Realem Madryt. Perspektywa gry w Katalonii i w La Liga jest dla Lewandowskiego i jego rodziny kusząca. Katalońskie media co kilka dni prześcigają się w kolejnych nowościach i szczegółach transferu. Barcelona podobno jest skora zapłacić Bayernowi 30 mln euro za Lewandowskiego, ale jest też gotowa dopłacić kolejne 10 mln. Sam kapitan reprezentacji Polski na Camp Nou zarabiałby znacznie więcej niż w Bayernie. Na razie Bayern ma grać na czas, gdyż szuka odpowiedniego następcy w ataku. Wszystkie rozmowy piłkarza i jego agenta z monachijczykami nie posunęły sprawy w żadną stronę. Być może sprawa wyjaśni się w najbliższych tygodniach, gdy sezony w Niemczech i Hiszpanii się zakończą. Naciski na transfer Polaka wydają się być jednak coraz mocniejsze, a wiadomo też, że z „niewolnika” nie ma pracownika.
Zostanie czy odejdzie. Można typować
A jak sprawę widzą analitycy bukmacherscy? Przyglądając się kursom w STS, na razie najbardziej prawdopodobną opcją jest ta, że „Lewy” zacznie sezon w Bayernie (kurs 1.50). Transfer do Barcelony lub innego klubu szacowany jest po kursie 4.50. Sytuacja jest jednak dynamiczna i kolejne tygodnie na pewno przyniosą aktualizację.
ZOBACZ TAKŻE: Bundesliga: gdzie oglądać