Szczypiorniści Orlen Wisły Płock walczyli jak równy z równym w starciu z niemieckim SC Magdeburgiem. Niestety w końcówce musieli uznać wyższość rywali i przegrali 26:28. Nafciarze byli blisko sprawienia niespodzianki i zwycięstwa z obrońcami trofeum Ligi Mistrzów. Niestety to się nie udało i podopieczni Xaviera Sabate doznali czwartej porażki w obecnych rozgrywkach, komplikując sobie sprawę ewentualnego awansu do fazy pucharowej.
Brak skuteczności w końcówce przyczyną porażki
Faworytami do zwycięstwa w Płocku byli goście. SC Magdeburg z Niemiec to obrońca trofeum Ligi Mistrzów sprzed roku, który ponownie ma mistrzowskie aspiracje. Orlen Wisła Płock przystępowała do spotkania po trzech porażkach z rzędu. Początek meczu układał się zdecydowanie lepiej dla rywali. Szybko wypracowali sobie kilka bramek przewagi. W pewnym momencie było już nawet 5:10. Wtedy za odrabianie strat wzięli się podopieczni Xaviera Sabate. W pewnym momencie zbliżyli się już tylko na różnicę jednej bramki, a na przerwę schodzili przy wyniku 12:14.
Dobra gra z końcówki pierwszej połowy przełożyła się na otwarcie drugiej części. Wicemistrzowie Polski trzymali dystans, a następnie wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Ostatni raz prowadzili 23:22. Niestety wtedy dało o sobie znać większe doświadczenie rywali. Płocczanie stracili skuteczność w ataku, a Magdeburg zdobył trzy bramki z rzędu. Ostatecznie rywale wygrali 28:26, a kluczową rolę w tym zwycięstwie odegrali Felix Claar i Michael Damgaard. W drużynie niemieckiej oglądaliśmy też Piotra Chrapkowskiego. Najwięcej bramek dla Orlen Wisły Płock rzucili: Tin Lucin (6) i Dawid Dawydzik (5).
Orlen Wisła Płock – SC Magdeburg 26:28 (12:14)
Za tydzień wyjazd do Węgier
Za tydzień zawodników Orlen Wisły Płock może czekać jeszcze trudniejsze zadanie. Dokładnie 19 października zagrają na wyjeździe z węgierskim Telekom Veszprem. Po czterech kolejkach zespół ten ma trzy zwycięstwa i jest wiceliderem tabeli grupy B oraz jednym z faworytów do bezpośredniego awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Nafciarze udadzą się na Węgry po przełamanie i pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.