Siatkarze Skry Bełchatów po dobrym spotkaniu pokonali 3:0 na wyjeździe francuski zespół Chaumont VB 52. Po wcześniejszej wygranej 3:2 u siebie drużyna z Bełchatowa zameldowała sie w 1/8 Pucharu CEV. Spotkanie we Francji toczyło sie pod dyktando polskiego zespołu, który szybko wyszedł na prowadzenie 2:0. Ostatnia partia to kapitalny bój na przewagi, z którego także zwycięsko wyszli bełchatowianie. Dzięki temu złapali trochę oddechu po nieudanym początku sezonu w PlusLidze.
Pewne zwycięstwo i awans do kolejnej rundy
Pierwsze spotkanie rozgrywane w Polsce miało bardzo dramatyczny przebieg i nie mogliśmy być pewni zwycięstwa Skry Bełchatów we Francji. W Polsce skończyło się 3:2, a podopieczni Joela Banksa musieli się sporo napocić. Na mecz z liderem francuskiej ekstraklasy Chaumont VB 52 jechali jednak zmotywowani. Widać to było od pierwszych akcji. Po wyrównanym początku do głosu doszli goście, którzy wypracowali sobie kilka punktów przewagi w pierwszym secie. W pewnym momencie na tablicy wyników było już 14:8 dla Skry. Później gospodarze zbliżyli sie nawet na jeden punkt, jednak końcówka ponownie należała do bełchatowian, którzy wygrali 25:21.
W drugim secie kontynuowali swoją dobrą grę. Przejęli pełną kontrolę nad meczem i dominowali nad pogubionymi Francuzami. W zespole z Bełchatowa w końcu wszystko funkcjonowało tak, jak należy. Wdać to było na tablicy wyników. Skra szybko zyskała kilka punktów przewagi, a później ją tylko zwiększała. Ostatecznie partia zakończyła się 25:17 i zespół z Polski był blisko wywalczenia awansu do 1/8 finału Pucharu CEV.
Ostatni set na przewagi
Bełchatowianie potrzebowali jeszcze jednego seta. Trzecia partia toczyła się punkt za punkt. Francuzi próbowali postawić się podopiecznym Joela Banksa, jednak nieskutecznie. W końcówce Skra nie wykorzystała kilku piłek meczowych, jednak w końcu dopięła swego. Partię wygrała 29:27, cały mecz 3:0 i zameldowała się w 1/8 Pucharu CEV. W najbliższych dniach odbędzie się losowanie tej fazy rozgrywek.
Chaumont VB 52 – Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 17:25, 27:29)