Niestety po kapitalnej bitwie Mateusz Gamrot na gali UFC 280 musiał uznać wyższość Amerykanina Beneila Dariusha. Polak przegrał na punkty po niejednogłośnej decyzji sędziów. Walka odbyła się w Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Niestety na przestrzeni trzech rund widać było przewagę tężyzny fizycznej Amerykanina, który skutecznie bronił się przed atakami Polaka. Walka była trudna do punktowania. Ostatecznie Gamrot poniósł drugą porażkę w zawodowej karierze.
Trzy bardzo wyrównane rundy
Pierwsza runda rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Mateusza Gamrota. Polak próbował sprowadzić Dariusha do parteru, jednak brakowało mu skuteczności. Dość szybko nadział się na dwa groźne kopnięcia Amerykanina, a na głowie Polaka pojawiło się rozcięcie. W parterze nieco lepiej wyglądał Amerykanin, który szukał możliwości założenia dźwigni Gamrotowi. Polak bronił się mądrze i walka wracała do stójki. Druga runda to aktywny początek w stójce Gamrota, który trafił kilkoma ciosami. Niestety z czasem otrząsnął się Beneil Dariush, który doskonale wyglądał w technikach zapaśniczych. Końcówka należała do Polaka, który obalił Dariusha i zyskał cenną przewagę.
W trzeciej rundzie po obu zawodnikach było widać trudy tego pojedynku. Więcej agresji i zdecydowania wykazywał Dariush, który punktował Polaka. Podczas jednego z ataków Gamrota, Amerykanin wyprowadził niezwykle silny cios i polski fighter padł na matę. Wydawało się, że jest już po pojedynku, jednak szybko się otrząsnął i walczył dalej. Na koniec obalił Dariusha, jednak nie pozwoliło mu to na zyskanie uznania w oczach sędziów. Ostatecznie niejednogłośną decyzją sędziów wygrał Amerykanin.
Druga porażka Gamrota
Niestety dla Mateusza Gamrota to druga porażka w karierze. Wydawało się, że jest już bardzo blisko dużej walki o pas, po tym jak awansował do czołowej dziesiątki rankingu wagi lekkiej federacji UFC. Porażka z Dariushem może skomplikować sprawę, jednak polskiego fightera stać na walki z najlepszymi i na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wierzymy w to, że po tej porażce wróci jeszcze silniejszy.