Świetnie tegoroczne Święta Wielkanocne zakończyli polscy floreciści. Drużyna męska w składzie: Andrzej Rządkowski, Leszek Rajski, Adrian Wojtkowiak i Michał Siess awansowała do finału Pucharu Świata w Belgradzie. Tam Polacy musieli uznać wyższość faworyzowanych Włochów, jednak zajęcie 2. miejsca w zawodach tej rangi to ogromny sukces Polaków. Choć Świąt nie spędzali w gronie najbliższych, to na pewno zapamiętają je do końca życia. Polacy na podium zawodów Pucharu Świata wrócili po 14. latach.
Emocjonujące pojedynki Polaków w drodze do finału
Nasi zawodnicy rozpoczęli rywalizację już na etapie 1/16 finału. Tam zmierzyli się z Austriakami i przez pierwszą część pojedynku ustępowali swoim rywalom. Na szczęście w drugiej części zmagań Polacy się obudzili i ostatecznie pokonali reprezentantów Austrii 44:40, co dało im awans do 1/8 finału. Tam Polacy nie mieli większych problemów z pokonaniem Czechów. Od początku to biało-czerwoni narzucili swój styl walki i wyszli na prowadzenie. Utrzymywali je do końca i wygrali 45:34.
Największą sensację nasi zawodnicy sprawili w ćwierćfinale. Tam trafili na jednych z faworytów do wygrania w Belgradzie, czyli zawodników ze Stanów Zjednoczonych. Biało-czerwoni nie przestraszyli się wyżej notowanych florecistów i po emocjonujących starciach wygrali z nimi 45:41, co dało im awans do najlepszej czwórki turnieju. W walce o finał dość wyraźnie pokonali zawodników z Hongkongu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 45:32 i Polacy znaleźli się w wielkim finale.
Wyraźna przewaga Włochów w finale
W wielkim finale faworytami byli Włosi i to oni zdominowali rywalizację. Prowadzili od początku do końca i ostatecznie wygrali z Polakami 45:27. Srebrny medal Pucharu Świata w Belgradzie to największy sukces męskiej drużyny we florecie od 9. lat. Wtedy wywalczyła ona srebrny medal Mistrzostw Europy w Zagrzebiu. Na podium w zawodach Pucharu Świata nasi reprezentanci czekali od 14. lat. Niestety dużo gorzej poszło żeńskiej drużynie, która dość szybko pożegnała się z nadziejami na dobre miejsce. Ostatecznie Polki w składzie: Martyna Jelińska, Martyna Długosz, Julia Walczyk i Hanna Łyczbińska skończyły na 13. miejscu.