Iga Świątek pokazała, że jest w piorunującej formie. W meczu II rundy Italian Open w Rzymie nie tyle wygrała z Anastazją Pawluczenkową, co wręcz rozniosła swoją przeciwniczkę. Mecz zakończył się wynikiem 6:0, 6:0 dla Polki.
Mecz bez historii
Przed spotkaniem obu tenisistek można było się spodziewać, że to Świątek jest zdecydowaną faworytką do zwycięstwa. Trudno było jednak oczekiwać, że liderka rankingu WTA nie pozwoli swojej rywalce na wygranie choćby jednego gema.
Statystyki meczu potwierdzają miażdżącą przewagę Polki. Łącznie nasza rodaczka wygrała niemal dwukrotnie więcej punktów od doświadczonej Rosjanki. Całe spotkanie trwało zaledwie 68 minut.
Warto wspomnieć, że w przeszłości Iga Świątek odniosła w Rzymie zwycięstwo w takich rozmiarach w meczu finałowym. W 2021 r. pokonała w decydującej rozgrywce Karolinę Pliskovą 6:0, 6:0.
Co dalej czeka Igę w Rzymie?
Polka czeka na swoją przeciwniczkę w kolejnej rundzie. Będzie nią Ukrainka Łesia Curenko lub Amerykanka Bernarda Pera.
Warto wspomnieć, że wczoraj sensacyjnie z turniejem w Rzymie pożegnała się pogromczyni Świątek z niedawnego finału w Madrycie, Białorusinka Aryna Sabalenka. Czy to oznacza, że Iga zmierza po trzecie zwycięstwo z rzędu w Italian Open? Trzymamy kciuki!