Patryk Dudek po raz drugi w karierze sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Polski na żużlu. W wielkim finale w Częstochowie zajął drugie miejsce i obronił przewagę wywalczoną w dwóch poprzednich rundach. Dzięki temu wraca na tron po dziewięciu latach przerwy. Wicemistrzem Polski został Bartosz Zmarzlik, który w ostatniej rundzie w Częstochowie nie miał sobie równych. Podium uzupełnił Dominik Kubera.
Trzy rundy decydowały o mistrzostwie
Tegoroczne zmagania o tytuł Indywidualnego Mistrza Polski podzielono na trzy rundy. Format ten sprawdził się w ostatnich latach i był kontynuowany. Na otwarcie zmagań żużlowcy rywalizowali w Toruniu. Później przenieśli się do Ostrowa Wielkopolskiego, a wielki finał rozegrano 15 sierpnia na torze w Częstochowie. Po dwóch pierwszych rundach na czele klasyfikacji znajdował się Patryk Dudek, który miał 32 punkty. Kolejne miejsca zajmowali: Dominik Kubera (28), Bartosz Zmarzlik (26), Wiktor Przyjemski (22) i Kacper Woryna (22). Wszystko miało rozstrzygnąć się w Częstochowie.
Patryk Dudek ze złotem
Od początku finałowej rundy Patryk Dudek jechał dobrze. Potwierdzał swoje mistrzowskie aspiracje. W rundzie zasadniczej wygra trzy biegi i dwa razy dojechał na drugim miejscu. Dzięki temu pewnie zameldował się w finale i był bardzo blisko tytułu. Tego dnia poza zasięgiem reszty zawodników był Bartosz Zmarzlik, który wygrał wszystkie biegi, w tym finałowy. Nie wystarczyło to jednak do wyprzedzenia w klasyfikacji generalnej Dudka. To zawodnik ekipy z Torunia okazał się najlepszy i po dziewięciu latach przerwy sięgnął po tytuł indywidualnego mistrza Polski. Zadecydowały dwie wcześniejsze rundy, w których wypracował sobie solidną zaliczką nad rywalami.
Zmarzlik i Kubera uzupełnili podium
Stuprocentowa skuteczność Bartosza Zmarzlika w Częstochowie zaowocowała tym, że wywalczył srebrny medal mistrzostw Polski. Wyprzedził Dominika Kuberę, który jechał nieco słabiej i zajął szóste miejsce. W konsekwencji spadł na trzecie miejsce w generalce i wywalczył brązowy medal indywidualnych mistrzostw Polski. To dla niego drugie podium w karierze. Pierwsze zanotował w 2022 roku. W tym roku słabiej spisywał się ubiegłoroczny mistrz Maciej Janowski. Tym razem zajął odległe miejsce i nie liczył się w walce o medal.