Nie sama porażka z mocną reprezentacją Holandii jest najgorszą wiadomością. Problemem jest gra drużyny, brak sytuacji bramkowych i forma poszczególnych piłkarzy biało-czerwonych na dwa miesiące przez mistrzostwami świata w Katarze. Co mówią reprezentanci po porażce na Narodowym?
„Lewy” nie strzela i się irytuje
Dziennikarze i kibice nie szczędzą krytyki po czwartkowym meczu na Stadionie Narodowym. Reprezentacja Polski na tle Holandii wyglądała słabo. Grała bez werwy, pomysłu i praktycznie nie stanowiła zagrożenia. Robert Lewandowski przez większą część meczu zwracał uwagę kolegom, gestykulował i się denerwował. Sam też nie miał okazji, przez co ponad rok już czeka na kolejnego gola na Narodowym w Warszawie (414 minut bez bramki na tym stadionie). Kapitan biało-czerwonych po spotkaniu wyjaśnił, co mu się nie podobało.
W tym meczu była niemoc, bezradność. Holandia ma doświadczenie, jakość. Nam ciężko było wykreować coś, abyśmy mogli pójść za ciosem. Druga stracona bramka nas za mocno dobiła, brakowało nam pomysłu. Dla nas to dobry moment, by przeanalizować to, co dziś zagraliśmy. Musimy wiedzieć, co nie funkcjonowało, aby podczas mistrzostw świata wyglądało to dużo lepiej
Robert Lewandowski
Michniewicz musi się tłumaczyć
Lekko nie ma też selekcjoner Czesław Michniewicz. Nie dość, że ciągle nie może skorzystać z wszystkich piłkarzy, to w kolejnym meczu jego drużyna nie gra tak, jakby tego chciał. Postronni kibice nie wiedzą nawet, co chce grać reprezentacja Polski, bo na boisku dużo jest chaosu. W meczu z Holandią za duże były przerwy pomiędzy ofensywą a defensywą, przez co goście mieli sporo miejsca, aby rozwinąć skrzydła. Nie funkcjonowało też szybkie rozegranie, a obrońcy łatwo dawali się mijać. Tak naprawdę jedynym pozytywem była dobra gra Piotra Zielińskiego, który jednym podaniem potrafił zaskoczyć Holendrów. Inni tego nie potrafili. – Kilka rzeczy było dobrych, bramkę na 0:2 dostaliśmy w naszym najlepszym momencie. Wtedy trochę opadliśmy i tak już zostało do końca. Wiemy, z kim graliśmy i trzeba uznać ich wyższość. Mamy umiejętności, mamy fajną kadrę, żeby z takimi rywalami grać jak równy z równym. Jest to jedna z najsilniejszych reprezentacji, ale uważam, że w kilku momentach pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę. W kilku akcjach wystarczyło się lepiej ustawić, te strefy były źle zajmowane, ale to już sami zobaczymy w analizie pomeczowej – przyznał pomocnik włoskiego Napoli.
Placu budowy i optymistyczny trener rywali
Piłkarzy jednak pod koniec meczu żegnały gwizdy. Przed Polską jeszcze mecz wyjazdowy z Walią w Lidze Narodów i spotkanie u siebie w listopadzie tuż przed wylotem do Kataru. Czasu jest mało, a selekcjoner wciąż mówi o placu budowy.
Chciałem, żeby zagrał Reca, żeby dał odpowiedź, czy może nam pomóc na mistrzostwach. Tak się nie stało z powodu urazu. Nie ma Matty’ego Casha, sprawdzaliśmy Frankowskiego. To cały czas jest plac budowy, ale to wynika z tego, że zawodnicy w klubach grają co trzy dni, są urazy. Musimy być na to gotowi
Czesław Michniewicz
Pesymizm i negatywny odbiór reprezentacji Polski próbował przełamać… trener reprezentacji Holandii. Louis van Gaal po meczu na Stadionie Narodowym przekonywał, że to jego drużyna zagrała bardzo dobrze, a nie Polska bardzo źle. – Nie powinniście tracić wiary w swoją reprezentację. Po prostu my dziś zagraliśmy bardzo dobry mecz. Prosiłem swoich piłkarzy o wywieraniu presji na całym boisku. Takim piłkarzom jak Lewandowski czy Milik było ciężko, bo byli odcięci od podań – stwierdził na konferencji prasowej. Oby z Walią jego słowa się potwierdziły, bo spadek z Dywizji A będzie najmniejszym problemem. A katarski zegar tyka coraz mocniej…