Niestety dość sensacyjnie już na drugiej rundzie swój udział w turnieju ATP 500 w Rotterdamie zakończył Hubert Hurkacz, który rozstawiony był z numerem 4. Faworyzowany Polak przegrał z zajmującym 63. miejsce w rankingu ATP Włochem Lorenzo Musettim. Porażka jest o tyle nieoczekiwana, że jeszcze kilka dni temu Włocha pokonał Kamil Majchrzak.
Problemy Polaka
Zdecydowanym faworytem meczu drugiej rundy turnieju ATP w Rotterdamie był Hubert Hurkacz. Bardziej doświadczony Polak zajmuje 11. miejsce w rankingu ATP i w tym turnieju rozstawiony był z numerem 4. W pierwszej rundzie po wyrównanym starciu pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę. Tym razem trafił na 19-letniego Włocha Lorenzo Musettiego. Już pierwszy gem meczu był zapowiedzią zbliżających się problemów Polaka, który oddał swój serwis. Podobna sytuacja miała miejsce w 9. gemie i pierwszy set zakończył się zwycięstwem Włocha 6:3. Co ciekawe, Polak w tym czasie miał tylko jedną szansę na przełamanie serwisu rywala.
Dużo bardziej wyrównany był drugi set, w którym obaj tenisiści z małymi problemami wygrywali swoje gemy serwisowe. Kluczowy okazał się 11. gem, w którym Hurkaczowi w końcu udało się odebrać serwis niżej notowanemu rywalowi. Chwilę później swoje podanie Polak wygrał do 0 i całego seta 7:5. O wszystkim miał zadecydować trzeci set. Ten rozpoczął się dość spokojnie i ponownie obaj tenisiści wygrywali swój serwis, jednak tym razem bez większych problemów. Kluczowy okazał się jednak 8. gem, w którym Włoch przełamał Polaka, a następnie szybko wykorzystał swoją pierwszą piłkę meczową i zakończył spotkanie zwycięstwem 2:1. W całym trzecim secie mieliśmy tylko jeden breakpoint. Polak w turnieju w Rotterdamie wystartował także w deblu w parze z Kanadyjczykiem Felixem Auger-Alissimem. Tam dotarł do drugiej rundy.
Hubert Hurkacz – Lorenzo Musetti 1:2 (3:6, 7:5, 3:6)