Szczypiornistki Eurobudu JKS Jarosław przekonująco wygrały ze słowackim Iuventa Michalovce 29:25 w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Europy. Niestety w pierwszym meczu na Słowacji przegrały aż 25:37 i tym samym pożegnały się z europejskimi pucharami. Za podopiecznymi Michała Kubisztala piękna przygoda i mało kto spodziewał się, że jarosławianki zajdą tak daleko. To spory sukces.
Pierwsza połowa dawała nadzieje
Po wyjazdowej porażce 25:37 piłkarki ręczne JKS-u Jarosław były w bardzo trudnej sytuacji. Jeżeli chciały awansować do półfinału Pucharu Europy, to przed własną publicznością musiały wygrać 13. bramkami. Zadanie wydawało się niewykonalne, jednak pierwsza połowa mogła wlać w serca kibiców sporo nadziei. Od początku podopieczne Michała Kubisztala wyglądały bardzo dobrze i krok po kroku budowały przewagę na boisku. Świetnie spisywała się Małgorzata Trawczyńska, która rzuciła pięć bramek, a w bramce doskonale broniła Weronika Kordowiecka. W efekcie do przerwy było 16:8 i zapachniało sensacją.
Przewaga rywalek po przerwie
Niestety po przerwie wszystko wróciły do normy. Swój rytm złapały szczypiornistki Iuventy Michalovce i stopniowo odrabiały straty do gospodyń. Jako pierwsze rzuciły kilka bramek i uspokoiły grę. Do końca Eurobud JKS Jarosław wyglądał bardzo dobrze, jednak to rywalki miały wszystko pod kontrolą. Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem jarosławianek 29:25. W dwumeczu jednak przegrały z zespołem ze Słowacji 54: 62. W związku z tym na etapie ćwierćfinału pożegnały się z Pucharem Europy, co i tak jest sporym sukcesem polskiego zespołu. Podopieczne Michała Kubisztala były najdłużej występującą polską drużyną kobiecą w europejskich pucharach w piłce ręcznej w tym sezonie. Po odpadnięciu z Pucharu Europy Eurobud JKS Jarosław może skupić się na polskiej lidze. Aktualnie zespół zajmuje dopiero szóste miejsce w krajowych rozgrywkach, jednak nie powinien mieć problemu z awansem do rundy zwycięzców.
Eurobud JKS Jarosław – Iuventa Michalovce 29:25 (16:8)