Doświadczony Mateusz Kusznierewicz w załodze z Brazylijczykiem Bruno Pradą po raz czwarty z rzędu wygrali regaty Bacardi Cup w klasie Star. Dokonali tego jako pierwsi w blisko stuletniej historii prestiżowych regat. W tym roku rozegrano ich 96. edycję. Polak i Brazylijczyk zapewnili sobie zwycięstwo w ostatnim wyścigu, do którego startowali z drugiej pozycji. Udało im się wyprzedzić głównych konkurentów i ponownie wygrać Bacardi Cup.
Czwarte zwycięstwo z rzędu
Mateusz Kusznierewicz i Bruno Prada do Miami polecieli jako zwycięzcy trzech poprzednich edycji Bacardi Cup w klasie Star. W związku z tym stawiani byli w roli głównych faworytów do ponownego triumfu, ale nie było o to łatwo. W pierwszym wyścigu zajęli dopiero siódme miejsce. Później trzykrotnie zameldowali się na podium i włączyli się do walki o końcowe zwycięstwo. Zdecydowanie gorzej poszedł im piaty wyścig, w którym linię mety minęli dopiero na 21. pozycji. Na szczęście później sięgnęli po zwycięstwo i znów sie liczyli.
Do ostatniego startu ruszali na drugiej pozycji, a szansę na zwycięstwo Bacardi Cup w klasie Star miało łącznie siedem załóg. Najlepszą z nich okazali się Mateusz Kusznierewicz i Bruno Prada, którzy wygrali po raz czwarty z rzędu. Tym samym zapisali się w historii regat. Nikt wcześniej nie wygrał czterech edycji Bacardi Cup z rzędu. Juz teraz Polak i Brazylijczyk potwierdzili, że swój rekord będą chcieli śrubować za rok.
Wygrana mimo problemów zdrowotnych
Sukces polsko-brazylijskiego duetu miał miejsce mimo problemów zdrowotnych Mateusza Kusznierewicza. Polak przez pierwsze trzy dni startów zmagał się z wysoką temperaturą i infekcją zatok. Mimo osłabienia, udawało mu się żeglować na tyle dobrze, że wspólnie z Bruno Pradą wciąż pozostawali w grze o zwycięstwo. Ostatecznie po nie sięgnęli i na zawsze zapisali się w historii prestiżowych regat Bacardi Cup, które od 1962 roku odbywają się w Miami na Florydzie. Wcześniej regaty organizowano u wybrzeży Kuby. Należą one do najstarszych i najbardziej znanych zmagań żeglarskich na świecie.