Siatkarze Jastrzębskiego Węgla potwierdzili swoją znakomitą dyspozycję w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Przez fazę grupową przeszli jak burza i zwycięską passę kontynuują również w fazie pucharowej. Po losowaniu par ćwierćfinałowych mogliśmy mieć pewne powody do niepokoju, ponieważ Jastrzębski Węgiel trafił na faworyzowane Cucine Lube Civitanova z Włoch. Wydawało się, że to najgorsze losowanie z możliwych. Pierwszy mecz pokazał jednak coś zupełnie innego, a siatkarze polskiego zespołu po fantastycznym spotkaniu wygrali na wyjeździe 3:0.
Prawdziwy koncert gry w wykonaniu siatkarzy Jastrzębskiego Węgla
Faworytami bukmacherów był zespół z Włoch, w którym występują gwiazdy światowego formatu. To prawdziwy siatkarski dream team, jednak siatkarze prowadzeni przez Andreę Gardiniego nie chcieli poddać się bez walki. Od początku zawodnicy Jastrzębskiego Węgla narzucili wysokie tempo gry. Po kilku pierwszych akcjach zrobiło się 5:1 dla gości i Włosi mogli poczuć pewien niepokój. Przez większą część pierwszej partii Polacy utrzymywali bezpieczną przewagę, jednak pod koniec gościom udało się doprowadzić do remisu 19:19. Na szczęście siatkarze polskiego zespołu ponownie wzięli sprawy w swoje ręce i wygrali partię 25:22.
Drugi set od pierwszych piłek był zdecydowanie bardziej wyrównany. W połowie partii przewagę zaczęli zyskiwać gracze Jastrzębskiego Węgla. Po wypracowaniu sobie pięciopunktowej zaliczki, kontrolowali mecz. Pod koniec zrobiło się trochę nerwowo, ale ostatecznie podopieczni Andrei Gardiniego wykorzystali trzecią piłkę setową i wyszli na prowadzenie 2:0. Trzeci set to już totalna dominacja Jastrzębskiego, który w pewnym momencie prowadził już ośmioma punktami. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem polskiego zespołu 25:19, a cały mecz niespodziewaną wygraną 3:0. W polskiej drużynie tego wieczoru nie było słabych punktów. To stawia siatkarzy Jastrzębskiego Węgla w doskonałej sytuacji przed rewanżem. Przed własną publicznością muszą zdobyć zaledwie seta, aby awansować do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów. Tam bez gry po wykluczeniu Dynama Moskwa znalazła się już ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, czyli obrońca trofeum.
Cucine Lube Civitanova – Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25)