Drugi konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich nie przyniósł przełamania Polaków. Znów stanowili tło do najlepszych, a punkty zdobyli tylko Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Finiszowali kolejno na 21. i 23. miejscu. Martwi słaba dyspozycja Kamila Stocha, który podobnie jak Aleksander Zniszczoł nie przebrnął przez kwalifikacje. Na pierwszej serii konkurs zakończył Paweł Wąsek. Po raz drugi najlepszy okazał się Austriak Stefan Kraft.
Nieudane kwalifikacje biało-czerwonych
Niedziela rozpoczęła się od nieudanych dla Polaków kwalifikacji. Z szansami na udział w pierwszej serii żegnało się tylko czterech skoczków i w tym gronie znalazło się aż dwóch Polaków. Mowa o Kamilu Stochu i Aleksandrze Zniszczole. Obaj spisali się bardzo źle i skoczyli kolejno 87,5 metra oraz 79 metrów. Zdecydowanie w lepszym nastroju kwalifikacje zakończył Piotr Żyła, który w końcu odleciał i finiszował na piątym miejscu. Do konkursu awansowali jeszcze Dawid Kubacki (22.) i Paweł Wąsek (32.).
Dwóch Polaków z punktami w Ruce
W sobotnim konkursie z Polaków punktował tylko Dawid Kubacki. Teraz liczyliśmy na lepszy wynik i na to, że więcej niż jeden reprezentant Polski powalczy o punkty. Dobry skok Piotra Żyły w kwalifikacjach dodatkowo rozbudził apetyty w kibiców. Niestety w konkursie już tak dobrze nie było. Piotr Żyła znów był najlepszy z biało-czerwonych, ale zajął dopiero 21. miejsce. Dwie pozycje niżej uplasował się Dawid Kubacki. Na 35. zmagania ukończył Paweł Wąsek, którego nie oglądaliśmy w drugiej serii. Konkurs wygrał Stefan Kraft, który po raz 100 w karierze stanął na podium zawodów Pucharu Świata i do tego pobił rekord noty indywidualnej na skoczni dużej (363,5 pkt). Austriak jest w kapitalnej formie na początku tego sezonu.
Polscy skoczkowie udadzą się do Norwegii
Teraz reprezentacja Polski uda się do Norwegii, gdzie 2 grudnia w Lillehammer odbędzie się konkurs na skoczni normalnej Lysgaardsbakken (HS98). Dzień później skoczkowie będą rywalizowali na skoczni dużej HS140. Przed Polakami i trenerem Thomasem Thurnbichlerem kilka dni pracy, treningów i poszukiwania przyczyny słabszej dyspozycji. Wierzymy w to, że już w Norwegii zobaczymy odmienioną kadrę, która ponownie włączy się do walki o najwyższe cele.