Mateusz Masternak może mówić o wielkim pechu. Spokojnie prowadził na kartach punktowych z Chrisem Billamem-Smithem w walce o mistrzostwo świata WBO wagi cruiser. Niestety doznał poważnej kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuowanie pojedynku. Okazało się, że Polak złamał żebro. Po siedmiu rundach sędziowie punktowali 5-2 na korzyść Masternaka. Gdyby nie kontuzja, to pewnie sięgnąłby po upragniony pas mistrzowski. Liczymy na to, że po powrocie do zdrowia otrzyma kolejną szansę.
Walka układała się po myśli Masternaka
Zdecydowanym faworytem bukmacherów do zwycięstwa był Anglik Chris Billam-Smith (19-1, 12 KO), który bronił tytułu mistrza świata. W roli pretendenta wystąpił Mateusz Masternak (47-6, 31 KO), który stanął przed szansą na wywalczenie mistrzostwa świata i dołączenie do grona najlepszych polskich bokserów w historii. Pierwsza runda pokazała, że pojedynek będzie ciekawy, choć nieznaczną przewagę miał w niej Anglik walczący przed własną publicznością w Bournemouth.
Później jednak do głosu doszedł popularny „Master”. Polak przejął inicjatywę, był szybszy, trafiał mocniej i celniej. Ze spokojem wygrywał kolejne rundy i pewnie zmierzał po sensacyjny tytuł mistrza świata. Anglik był wyraźnie zaskoczony znakomitą formą polskiego pięściarza. Po siedmiu rundach sędziowie zgodnie typowali 5:2 na korzyść Mateusza Masternaka, który miał wyraźną przewagę w liczbie celnych ciosów.
Kontuzja przekreśliła marzenia
Niestety marzenia Polaka o pasie mistrzowskim przekreśliła kontuzja. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Ostatecznie Mateusz Masternak nie był w stanie wyjść na ósmą rundę i sędzia przerwał pojedynek przed czasem. Długo zastanawialiśmy się, o co chodzi. Po walce potwierdzono, że powodem takiej decyzji było złamane żebro Mateusza Masternaka. Kontuzja uniemożliwiła mu dalszą walkę i przynajmniej na razie zabrała marzenia o pasie mistrzowskim. Polak zaprezentował się jednak bardzo dobrze i liczymy na to, że po powrocie do zdrowia otrzyma kolejną szansę walki o pas WBO w kategorii junior ciężkiej.