Za Jeremim Sochanem drugi pełny sezon w rozgrywkach NBA. Udowodnił w nim swoją przydatność dla drużyn San Antonio Spurs. Choć przedwcześnie zakończył rozgrywki z powodu urazu, to jednak zdołał rozegrać 74 mecze sezonu zasadniczego, notując solidne średnie, w tym 11,6 punktu na mecz. Sezon ten wyglądał lepiej od jego debiutanckiej kampanii w najlepszej lidze świata.
Dobre statystyki Sochana
Choć drużynowo nie było najlepiej, to jednak indywidualnie Jeremy Sochan może mówić o udanym sezonie w NBA. O podsumowanie kampanii pokusił się na konferencji prasowej. W porównaniu do ubiegłorocznych rozgrywek, tym razem rozegrał to 18 spotkań więcej. Był kluczową postacią ekipy San Antonio Spurs prowadzonej przez Gregga Popovicha. Widać było, że dobrze zaaklimatyzował się w NBA i rozgrywki te nie mają już przed nim tajemnic. Nieco inaczej było w debiutanckim sezonie, gdy dopiero je odkrywał.
Ostatecznie Jeremy Sochan wystąpił w 74 meczach sezonu zasadniczego. Średnio rzucał 11,6 punktu na mecz. W porównaniu z sezonem debiutanckim poprawił skuteczność prób za trzy punkty (31%) oraz rzutów wolnych (77%). Ponadto w swoim drugim sezonie w NBA notował średnio 6,4 zbiórki oraz 3,4 asysty na mecz. To dobre statystyki młodego Polaka. Kto wie, czy nie byłyby jeszcze lepsze, gdyby nie kontuzja wykluczającego go z gry w ostatnich meczach. Trzeba przyznać, że tuż przed jej odniesieniem Jeremy Sochan znajdował się w znakomitej formie.
Przedwczesne zakończenie kampanii z powodu kontuzji
Pod koniec sezonu NBA Jeremy Sochan doznał kontuzji w pojedynku przeciwko New York Knicks. Niestety okazała się na tyle poważna, że wykluczyła go z gry do końca rozgrywek. Na początku kwietnia reprezentant Polski przeszedł zabieg artroskopii stawu skokowego i obecnie walczy o powrót do pełnej sprawności i formy. Wszystko po to, aby już na początku lipca pomóc reprezentacji Polski w walce w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Te odbędą się w dniach 2-7 lipca w Walencji i biało-czerwonych czeka tam arcytrudne zadanie. Liczymy na to, że Sochan wróci do formy sprzed kontuzji i szybko stanie się jednym z liderów naszej reprezentacji.