Adrian Kostera dokonał wyjątkowego wyczynu. Polak nie tylko ukończył Swiss Ultra Triahtlon, ale także finiszował w nim na trzecim miejscu. To zawody rozgrywane na dystansie dziesięciokrotnego IronMana. Oznacza to, że uczestnicy mieli do pokonania kolejno: 38 kilometrów pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 kilometry biegu. Tego typu zawody triathlonowe są w stanie ukończyć tylko nieliczni na świecie.
Ogromny sukces
Dla Adriana Kostery zajęcie trzeciego miejsca w Swiss Ultra Triathlon to ogromny sukces. Reprezentant Polski potrzebował ostatecznie blisko 190 godzin. Jego czas wyniósł 189:55.20. Zwycięzcą morderczych zawodów okazał się Kenneth Vanthuyne z Belgii. Adrian Kostera stracił do niego 7 godzin. Belg pobił jednocześnie rekord świata o ponad 7 godzin właśnie. Drugie miejsce zajął doświadczony Niemiec Richard Jung. Na najniższym stopniu podium uplasował się Adrian Kostera.
Sukces Polaka został okupiony problemami zdrowotnymi. Ze względu na uraz stopy reprezentant Polski ostatnie 60 kilometrów biegł w klapkach. Nie przeszkodziło mu to w utrzymaniu przewagi nad kolejnymi zawodnikami. Zawody odbywają się na trudnym terenie w Szwajcarii. Wciąż w rywalizacji pozostaje Tomasz Lus, który aktualnie plasuje się na 11. pozycji. Jest już coraz bliżej ukończenia Swiss Ultra Triahtlon.
Pech Roberta Karasia
Bardzo długo wydawało się, że zwycięzcą Swiss Ultra Triahtlon 2022 zostanie Robert Karaś. Utrzymywał się na pierwszym miejscu ze znaczną przewagą. W szybkim tempie płynął i jechał na rowerze. Jego kłopoty pojawiły się dopiero na trasie biegu. Tu też zaczął znakomicie i prowadził. Ostatecznie 33-letni Polak wycofał się po przebiegnięciu 65 z planowanych 422 kilometrów. W kontynuacji rywalizacji przeszkodziła mu kontuzja, z którą zmagał się od jakiegoś czasu. Dalszy bieg mógłby powodować poważne problemy zdrowotne, dlatego lekarze nie dopuścili go do startu. Co ciekawe, nawet dobę po wycofaniu się, wciąż utrzymywał się na pierwszej pozycji.