Mistrzostwa Polski we wspinaczce na czas były potwierdzeniem hierarchii w tej konkurencji, a ze strony Aleksandry Mirosław były pokazem siły. Bać się powinny już jej rywalki w tegorocznych mistrzostwach świata i być może przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
W sierpniu 2022 roku reprezentantki Polski z mistrzostw europejskich w Monachium urządziły sobie mistrzostwa Polski, bo pierwsze cztery miejsca przypadły kolejno: Aleksandrze Mirosław, Aleksandrze Kałuckiej, Natalii Kałuckiej i Patrycji Chudziak.
Mistrzostwa Polski, jak ME w Monachium
Minęło siedem miesięcy, a tak naprawdę niewiele się zmieniło. Ba, widać, że Polki, w tym przede wszystkim Aleksandrę Mirosław stać na jeszcze więcej. Pierwszy start w sezonie, po w sumie długiej przerwie i czas lepszy od rekordu świata należącego przecież do Mirosław o 0,14 (6.39 s.).
Teraz MŚ, a potem igrzyska
Rekordzistka i mistrzyni świata już w eliminacjach MP uzyskała lepszy wynik od rekordu świata. Nie ma znaczenia, że te czasy nie będą uwzględniane przez światową federację. Widać, że Mirosław, która ostatnie i kolejne miesiące podporządkowuje olimpijskim kwalifikacjom, ma ogromne rezerwy, możliwości i jeśli wszystko dobrze się ułoży, to podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024 powalczy nie o medal, ale o złoto.
Pozostałe reprezentantki Polski, w tym siostry Kałuckie i Patrycja Chudziak też mogą w dobrych humorach i z dużą dozą pewności siebie przygotowywać się do mistrzostw świata w Brnie. Olimpijskie kwalifikacje mają być tylko krokiem w kierunku spełniania marzeń. Polskie podium w Paryżu w 2024 nie jest bowiem tylko scenariuszem science-fiction, ale całkiem realną opcją… Piszemy głównie o Polkach wspinających się na czas, ale warto też wspomnieć o polskim „rodzynku”, czyli Marcinie Dzieńskim. Srebrny medalista z Monachium 2022, potwierdził swoją klasę i możliwości zostając mistrzem Polski.
Podsumowując, jest dobrze, a może być… jeszcze lepiej!