Polska nie przełamała złej passy. Biało-czerwoni przegrali 74:88 z Macedonią Północną w ostatniej kolejce grupy H eliminacji EuroBasketu 2025. Podopieczni Igora Milicicia ponownie nie byli w stanie przeciwstawić się swojemu rywalowi. W ten sposób zanotowali piątą porażkę w cyklu eliminacyjnym i zajęli ostatnie miejsce w grupie. Ostatecznie zagrają na turnieju mistrzowskim jako jeden ze współgospodarzy.
Polacy stali się chłopcami do bicia
Z pewnością nie tak to sobie wyobraziliśmy. Na ostatnich mistrzostwach Europy Polacy sprawili niespodziankę i zajęli czwarte miejsce. Teraz stali się chłopcami do bicia i kilka dni temu przegrali u siebie z Litwinami 48:82. Na zakończenie cyklu eliminacyjnego mierzyli się na wyjeździe z Macedonią Północną i grali o honor oraz trzecie miejsce w grupie H. Niestety spotkanie zaczęło się zdecydowanie lepiej dla gospodarzy. To oni przejęli inicjatywę i w pierwszej kwarcie wyszli na prowadzenie 26:19. W drugiej kwarcie nieco lepiej zagrali Polacy, jednak stać ich było tylko na odrobienie jednego punktu. Na przerwę biało-czerwoni schodzili przy wyniku 39:45.
Po zmianie stron nie było przełamania. W drugiej połowie mecz rozgrywany był pod kontrolą Macedończyków. Choć w trzeciej kwarcie Polacy doprowadzili nawet do wyrównania 53:53, to jednak na nic więcej nie było ich stać. Na 10 minut przed końcem przegrywali 55:67. Czwarta kwarta nic nie zmieniła. Choć były momenty, to jednak kontrolę mieli rywale. To oni w pełni zasłużenie efektownie wygrali 88:74. Najwięcej punktów dla reprezentacji Polski rzucili: Łukasz Kolenda (13), Michał Michalak (13) i Andrzej Pluta (13).
Macedonia Północna – Polska 88:74 (26:19, 19:20, 22:16, 21:19)
Co dalej z reprezentacją Polski?
Nie ma co ukrywać. Gra reprezentacji Polski w tym cyklu eliminacji do mistrzostw Europy wygląda fatalnie. Biało-czerwoni odstają od średniaków europejskich, co nie napawa optymizmem. Przed nami kluczowe miesiące. Polacy jako współgospodarz i tak zagrają na mistrzostwach Europy, które odbędą się w dniach 27 sierpnia – 14 września. Oby Igor Milicić odmienił oblicze drużyny. W przeciwnym razie może nas czekać spore rozczarowanie.