Zwycięstwem polskich koszykarzy zakończył się piątkowy mecz towarzyski z Nową Zelandią, który rozegrano w Katowicach. W składzie biało-czerwonych oglądaliśmy Jeremiego Sochana. Polacy pewnie wygrali 88:59, co jest dobrym prognostykiem przed zbliżającymi się kwalifikacjami olimpijskimi. Dla biało-czerwonych to przełamanie po pięciu porażkach z rzędu.
Sochan w składzie i pewna wygrana Polaków
Reprezentacja Polski w koszykówce weszła w decydującą fazę przygotowań do udziału w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Już za kilka dni rozpoczną zmagania w Walencji, jednak zanim do tego dojdzie, to czekają ich dwa ostatnie sparingi w Polsce. Pierwszy już za nimi. W piątkowy wieczór w Katowicach rozbili Nową Zelandię i wygrali aż 88:59. Spotkanie od początku do końca toczyło się pod dyktando biało-czerwonych. Na parkiecie oglądaliśmy m.in. Jeremiego Sochana, który zdobył siedem punktów. Dołożył do tego dwie zbiórki i cztery asysty.
Najlepszym polskim zawodnikiem bez wątpienia był Mateusz Ponitka. Kapitan reprezentacji Polski rzucił aż 29 punktów, trafiając 4/4 rzuty za trzy punkty. Potwierdził znakomitą dyspozycję. Liczymy na to, że w Walencji też będzie naszym liderem. Z dobrej strony pokazali się też m.in.: Aleksander Balcerowski i Michał Sokołowski. Już do przerwy Polacy prowadzili 45:30. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił i skończyło się przekonującym zwycięstwem 88:59. To przełamanie po pięciu meczach przegranych z rzędu, w tym m.in. z Chorwacją, Brazylią i Grecją. Już jutro kolejny sprawdzian. Tym razem w Sosnowcu Polacy zagrają z Filipińczykami. Później udadzą się do Hiszpanii.
Polska – Nowa Zelandia 88:59 (21:18, 24:12, 17:14, 26:15)
Kluczowe mecze przed reprezentacją Polski
Przed reprezentacją Polski decydujące dni. Już niedługo wezmą udział w ostatniej fazie kwalifikacji olimpijskich. Zagrają w Walencji, gdzie trafili do grupy B. Tam ich rywalami będą Bahamy i Finlandia. W grupie A rywalizują: Hiszpania, Angola i Liban. Turniej rozpocznie się 3 lipca i nie ma w nim miejsca na żadne błędy. Wszystko dlatego, że awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu wywalczy tylko jego triumfator.